Ubiegła niedziela, godz. 16.00. Iskra Zbrosza Duża przegrała z liderującym Blaskiem Odrzywół aż 0:6. Wynik nie był na styku, więc tym bardziej nikt nie mógł zakładać, że dojdzie do dantejskich scen. A jednak...
- Nie sądziłem, że spotka mnie cokolwiek nieprzyjemnego. W przerwie jakiś mężczyzna mi groził, ale nie wdawałem się w dyskusję. Przedstawiciele gospodarzy wstawili się ze mną i wydawało się, że wszystko będzie w porządku. Niestety już po spotkaniu ta sama osoba do mnie podbiegła i zostałem przez nią uderzony butelką w twarz - relacjonuje w rozmowie z WP SportoweFakty sędzia niedzielnych zawodów, Jakub Jabłoński.
Sytuacja zrobiła się bardzo poważna. - Miałem uszkodzone dwa zęby i lekko stłuczoną twarz. Dobrze, że nie skończyło się poważniejszymi obrażeniami - dodał arbiter.
Sprawa na pewno będzie mieć dalszy ciąg. - Jestem po obdukcji, a całym zdarzeniem zajmuje się już prawnik i na pewno spotkam się ze sprawcą w sądzie - oznajmił Jabłoński.
Ustalenie tożsamości pseudokibica nie stanowiło problemu, bo choć początkowo postanowił uciec, to w Zbroszy Dużej wszyscy go znają.
Oprócz procesu w sądzie, kara może też czekać organizatora meczu, czyli Iskrę. Tu jednak decyzja będzie należeć do okręgowego związku piłki nożnej.
By zrozumieć jak ciężkim kawałkiem chleba jest sędziowanie w Klasie B, wystarczy spojrzeć na wynagrodzenia. Arbitrzy główni za jedno spotkanie otrzymują 128 zł, a właśnie w najniższych ligach są najbardziej narażeni na nieprzyjemności.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wypadek w meczu padla. Wyleciał przez szklaną ścianę!