Janusz Filipiak: Kibole chcą zawładnąć klubami

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Kibice Cracovii podczas meczu ligowego
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Kibice Cracovii podczas meczu ligowego

Właściciel i prezes Cracovii Janusz Filipiak nie przejmuje się protestem grupy kibiców klubu, którzy domagają się jego odejścia. - Nie poczułem się dotknięty. Ci, nie powiem kibice, tylko kibole z sektora D nie są w stanie mnie obrazić - przekonuje.

W meczu 9. kolejki Cracovia pokonała na własnym boisku Wisłę Płock 3:1, jednak tego dnia kibice przy ulicy Kałuży nie świętowali kolejnych goli swojej drużyny. W sobotę tematem przewodnim dla fanów krakowskiej drużyny był protest przeciwko Januszowi Filipiakowi.

"Każdy to powie, Filipiak niszczy Cracovię", "Tabisz won!, Bałdys won!" - śpiewali fani Pasów, a na płocie oddzielającym boisko od trybun powiesili transparenty o treści: "15 lat frazesów, zero sukcesów. Mamy tego k*** dość!!!", "Quo Vadis, Janusz?" i "Jaki zarząd, takie wyniki".

Kibice żądają odejścia właściciela i prezesa klubu.

"Kierując się troską o dobro naszej Cracovii oraz mając na uwadze fakt, że osiąganie sukcesów sportowych jest najważniejszym celem każdego klubu sportowego, protestujemy przeciwko nieudolnemu zarządzaniu MKS Cracovia SSA. (...) Pragniemy zwrócić uwagę na fakt, że korzystne wskaźniki finansowe nie mogą być substytutem dążenia do sukcesu sportowego" - czytamy w oświadczeniu grup kibicowskich Cracovii.

Co na to Filipiak? Prezes krakowskiego klubu przekonuje w rozmowie z "Gazetą Krakowską", że nie przejmuje się protestem. - Nie poczułem się dotknięty. Ci, nie powiem kibice, tylko kibole z sektora D nie są w stanie mnie obrazić - mówi.

- Jeśli pan spojrzy na to, co dzieje się w polskiej piłce, to mamy grupy kibolskie, które chcą zawładnąć klubami (...) Podstawowe przesłanie kiboli jest takie, że "Filipiak daj kasę, a my mianujemy sobie prezesa pasiaka". Jeśli spojrzeć wstecz, zawsze gdy Cracovia była w dołku, to kibice zamiast dopingować zespół, przypuszczali ostry atak na zarząd i dochodziło do kolejnej próby przejęcia wpływów - ocenia.

Właściciel Cracovii dodaje, że w mediach społecznościowych kierowane są wobec niego groźby karalne.

- Na Facebooku są kierowane w moją stronę groźby karalne, że np. spalą mi dom. Autor takiego wpisu nawet specjalnie się nie "szczypie", nie ukrywa, łatwo go zidentyfikować. Co zresztą zrobiliśmy. (...) Jeżeli mamy sytuację, że kibol w mediach społecznościowych może mi grozić otwartym tekstem, to gdzie my jesteśmy, gdzie jest nasza piłka nożna? - pyta Filipiak.

Zwraca też uwagę, że problem z grupami kibolskimi, jak określa to Filipiak, mają też inne polskie kluby.

- Widać w Legii, Lechu, gdzie kibole chcą wpływać na władze klubu i osiągać swoje cele, niezależnie od tego, jakie te cele są. Nie chcę ich w tej chwili nazywać. Nasi kibole chcą osiągnąć to samo. Nie jest mi łatwo o tym mówić w sytuacji, gdy pod moim adresem kierowane są groźby karalne w internecie, ale ktoś musi to powiedzieć na głos - podsumowuje.

W pierwszych ośmiu meczach sezonu 2018/2019 zespół Michała Probierza zdobył tylko trzy punkty, co jest najgorszym startem Pasów w historii. Wygrana z Wisłą Płock była pierwszą w trwających rozgrywkach.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Napoli rozstrzelało się bez Milika. Zieliński bliski asysty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
poważny.grzesznik
25.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Po prostu chcą mieć tak samo jak w Wiśle