Nic nie zapowiadało, że w Morągu może dojść do sensacji. Huragan, występujący na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce, zajmował dopiero dziewiąte miejsce w swojej lidze. W krajowym pucharze sprawił jednak jedną z największych sensacji ostatnich lat.
Trener Mariusz Lewandowski dał szansę zmiennikom, w jedenastce wyszli m.in. Mateusz Kuchta czy Patryk Mucha, ale w składzie pojawiło się tylu doświadczonych zawodników, że Miedziowi powinni awansować w cuglach.
Zaczęło się zgodnie z przewidywaniami, Mucha (na co dzień głównie III-ligowe rezerwy) przeprowadził akcję prawą stroną i Jakub Mares zapewnił Zagłębiu prowadzenie. Niewiele brakowało, by po kolejnych akcjach lubinianie rozstrzygnęli spotkanie, ale interwencje Mateusza Lawrenca ratowały Huragan.
Problemy Miedziowych zwiastował zmarnowany rzut karny przez Maresa (49. minuta). Niedługo później gospodarze odpowiedzieli - Joao Augusto dał remis. Wynik 1:1 utrzymywał się prawie 30 minut, aż miejscowi piłkarze zaskoczyli Zagłębie piorunującą końcówką. Do siatki trafili zmiennik Dariusz Boczko i Mateusz Jajkowski.
Po stracie bramki na 1:3 zespół z Ekstraklasy rzucił się do ograbiania strat, ale czasu starczyło tylko na kontaktowego gola Macieja Dąbrowskiego.
Huragan wygrał 3:2 i odniósł bodaj największy sukces w swojej historii.
Huragan Morąg - KGHM Zagłębie Lubin 3:2 (0:1)
0:1 - Jakub Mares 17'
1:1 - Joao Augusto 54'
2:1 - Dariusz Boczko 81'
3:1 - Mateusz Jajkowski 87'
2:3 - Maciej Dąbrowski 90'
ZOBACZ WIDEO Carabao Cup: Man Utd za burtą! Ekipa z niżej ligi upokorzyła faworyta [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Teraz przydałoby się wyeliminować "wielki duet", czyli Łacha i Legię