Wraca sprawa rzekomego gwałtu Ronaldo. Amerykanka wytoczy mu proces

Getty Images / Richard Heathcote / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
Getty Images / Richard Heathcote / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo

Wraca sprawa głośnej afery w sprawie rzekomego gwałtu, do którego miał dopuścić się Cristiano Ronaldo. Mimo otrzymanego zadośćuczynienia, Amerykanka wytoczy mu proces cywilny.

W tym artykule dowiesz się o:

W kwietniu ubiegłego roku niemiecki "Der Spiegel" napisał, jakoby Cristiano Ronaldo miał dopuścić się gwałtu. Do przestępstwa miało dojść w czerwcu 2009 roku w hotelu w Las Vegas. Sprawa nie trafiła jednak do sądu, bowiem prawnicy portugalskiego piłkarza zawarli ugodę z oskarżającą ich klienta kobietą. Otrzymała ona 375 tysięcy dolarów zadośćuczynienia, po czym wycofała swoje zeznania.

Taką wersję wydarzeń przedstawił przynajmniej niemiecki tygodnik. Ile było w niej prawd? Firma Gestifute, której właścicielem jest agent Ronaldo Jorge Mendes, krytycznie odniosła się do głośnego artykułu, zarzucając dziennikarzom "Der Spiegel" zakłamanie rzeczywistości.

"Gazeta oparła całą historię na dokumentach, które nie są podpisane, na niezidentyfikowanych stronach, na e-mailach między prawnikami, których treść nie dotyczy Cristiano Ronaldo i których autentyczności nie można zweryfikować, a także na domniemanym liście, który miał zostać wysłany przez tak zwaną ofiarę, a którego Cristiano nie otrzymał" - czytaliśmy w oświadczeniu firmy.

Minęło półtora roku, a o sprawie rzekomego gwałtu, do którego miał dopuścić się Cristiano Ronaldo, ponownie zrobiło się głośno. Kathryn Mayorga - kobieta, która ponoć została skrzywdzona przez portugalskiego piłkarza, po raz pierwszy upubliczniła swoje oskarżenia - rzecz jasna w "Der Spiegel". Amerykanka utrzymuje, że dziewięć lat temu została zgwałcona przez Ronaldo.

[b]ZOBACZ WIDEO Serie A: Na kłopoty Cristiano Ronaldo. Juventus wygrał po golach w końcówce [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

[/b]

Obecnie 34-letnia kobieta w rozmowie z niemieckim tygodnikiem wraca pamięcią do feralnej nocy i wydarzeń z apartamentu hotelowego w Las Vegas. Twierdzi, że Portugalczyk zgwałcił ją analnie, a następnie zapytał się, czy cierpiała. - Padł na kolana i powiedział: "w 99 procentach jestem dobrym facetem. Nie wiem, jaki jest ten jeden procent" - zdradza Mayorga.

"Ronaldo zaprzecza oskarżeniom. Według niego seks był konsensualny. Adwokat Mayorgi zarzuty przeciwko piłkarzowi częściowo opiera na dokumencie z zeznaniami Ronaldo. Ten miał wówczas tłumaczyć, że kobieta wiele razy mówiła "nie" i "stop" - donosi "Der Spiegel".

Prawnik Mayorgi zapowiedział wytoczenie procesu cywilnego, kwestionując zasadność pozasądowej ugody (wspomniane 375 tys. dolarów zadośćuczynienia i wycofanie zeznań). Teraz sprawą ma zająć się sąd w Nevadzie.

Źródło artykułu: