Piotr Stokowiec: Nawet nie zremisowaliśmy wygranego meczu
- Cóż...Nawet nie udało się zremisować wygranego meczu - zaczął swoją analizę Piotr Stokowiec. Trener Lechii jest rozczarowany piątkową porażką z Wisłą Płock (0:1).
Szkoleniowiec Lechii był wyraźnie rozczarowany. W najgorszym wypadku po tej kolejce Biało-Zieloni mogą wypaść ze strefy pucharowej. - Nie chcę się się usprawiedliwiać. Chcieliśmy wygrać, bo remis też by mnie nie zadowolił - mówi Stokowiec. - Przyjechaliśmy tu z konkretnym planem.
Przyjezdnym nie dopisywało też szczęście. W szczególności może o tym mówić Flavio Paixao, który zdobył dwie nieuznane bramki. - Takie sytuacje się zdarzają i Flavio nie był pierwszym. To jest drużyna, oczy nie są skierowane wyłącznie na niego. Świetnie wykorzystał jedenastkę z Wisłą Kraków, dzisiaj potoczyło się inaczej. Domyślałem się tego, że z jego strony to było podwójne zagranie. Miałem nadzieję, że bramkarz dotknął piłkę. - opowiada trener.
- Zabrakło skuteczności, ale świat się nie kończy na dzisiejszym spotkaniu - kontynuuje Stokowiec. - To sprawdzian dla nas. Doszło kilkunastu nowych piłkarzy. Drużyna nie jest jeszcze na równym poziomie fizycznym. Czasami porażka może być lekarstwem, o ile nie trwają zbyt długo. Liczę, że wyciągniemy wnioski i będziemy skuteczniejsi.
W meczu z Wisłą w pierwszym składzie wyszedł Artur Sobiech, którego Lechia ściągnęła tego lata. Napastnik został zmieniony w 79. minucie przez Jakuba Araka. - Wielokrotnie mówiłem, że nie jest tajemnicą, że przez rok Artur występował tylko sporadycznie. Stąd trudno powiedzieć, że jest gotowy. Dlatego też nie pojechał na mecz w pucharze Polski. Spokojnie, myślę, że będziemy grali jeszcze lepiej. Myślę, że Lechia będzie grała lepiej i skuteczniej - kończy trener Lechii.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Nie ma Cionka, nie ma żelaznej defensywy. SPAL przegrało z Sassuolo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]