Źródło wyschło. W Lotto Ekstraklasie nie widać nowych Lewandowskich, Milików i Piątków

Newspix / Krzysztof Porebski / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Newspix / Krzysztof Porebski / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Skauci, którzy po spektakularnym wejściu Krzysztofa Piątka do Serie A myślą, że znajdą w Polsce kolejnego "Il Pistolero", mogą się srodze rozczarować. Źródło wyschło - nasza liga wyeksportowała już wszystko, co miała najlepszego do zaoferowania.

Przez lata polskim towarem eksportowym byli bramkarze. Jerzy EngelPaweł JanasLeo Beenhakker, Franciszek Smuda, Waldemar Fornalik i Adam Nawałka nie musieli martwić się o obsadę bramki, a i Jerzy Brzęczek nie ma takiego problemu. Jerzy Dudek, Adam Matysek, Artur Boruc, Wojciech Kowalewski, Tomasz Kuszczak, Łukasz FabiańskiPrzemysław Tytoń, Łukasz Fabiański, Wojciech Szczęsny czy Łukasz Skorupski - było i jest z kogo wybierać, a w Europie głośno było o polskiej szkole bramkarzy.

W ostatnich sezonach równie dużą estymą zaczęli cieszyć się polscy napastnicy. Szlak przetarł wszystkim oczywiście Robert Lewandowski, który jest najlepszym ambasadorem polskiego futbolu na świecie. Arkadiusz Milik też ma już uznaną markę - dwa lata temu Napoli zapłaciło za niego Ajaksowi Amsterdam 32 mln euro, dzięki czemu wychowanek Rozwoju Katowice został najdroższym Polakiem w historii i drugim najdroższym nabytkiem w historii neapolitańskiego klubu (droższy od niego był tylko Gonzalo Higuain).

Kariera okrzykniętego cudownym dzieckiem polskiego futbolu Dawida Kownackiego wróciła na odpowiednie tory. Mariusz Stępiński, z trudnościami, ale jednak, w końcu przebił się w czołowej lidze Europy i jest postrachem gigantów Serie A. 23-latek ma już na rozkładzie Inter Mediolan, Juventus Turyn, Milan, Napoli i Romę. Łukasz Teodorczyk w sezonie 2016/2017 w świetnym stylu został królem strzelców ligi belgijskiej, a teraz w Danii po koronę mknie Kamil Wilczek.

I wreszcie Krzysztof Piątek, który rzucił na kolana nie tylko Italię, ale całą Europę. Po sześciu kolejkach Serie A Polak ma na koncie sześć bramek zdobytych w pięciu występach i jest liderem klasyfikacji strzelców włoskiej ekstraklasy. Takiego debiutanta Serie A nie widziała od dwóch dekad, gdy na Półwyspie Apenińskim zameldował się Andrij Szewczenko. Do tego dorobek Piątka uzupełniają cztery trafienia w Pucharze Włoch, przez co został pierwszym zawodnikiem pięciu czołowych lig Europy, który strzelił w tym sezonie 10 goli. Zdobył bramkę w każdym z sześciu występów w barwach Genoi, bijąc wszelkie rekordy klubu ze stolicy Ligurii.

Piątek już teraz znalazł się na celowniku gigantów europejskiego futbolu. Według "La Gazzetty dello Sport" 23-latkiem interesują się (wdech) Barcelona, Bayern Monachium, Borussia Dortmund czy Juventus Turyn (wydech), a kluby pokroju Genoi rzuciły się na ekstraklasę w poszukiwaniu swojego Piątka albo kolejnego Lewandowskiego. Te ostatnie przeżyją jednak srogie rozczarowanie: polskie źródełko wyschło - Lotto Ekstraklasa oddała już Europie wszystko, co miała najlepszego do zaoferowania.

W pięciu ostatnich sezonach w czołówce klasyfikacji strzelców zawsze był rodzimy snajper w wieku perspektywicznym. Oprócz nieśmiertelnego 36-letniego dziś Marcina Robaka skutecznością imponowali Łukasz Teodorczyk, Kamil Wilczek, Mariusz Stępiński, Jakub Świerczok czy Krzysztof Piątek. Każdy z nich wyjechał z kraju po pierwszej eksplozji skuteczności, a ich następców nie widać. Dziś sześć pierwszych miejsc na liście strzelców okupują obcokrajowcy: 29-letni Czech Zdenek Ondrasek, 34-letni Portugalczyk Flavio Paixao, 27-letni Fin Petteri Forsell, 29-letni Brazylijczyk Ricardinho, 34-letni Igor Angulo i 23-letni Francuz Vamara Sanogo.

Najskuteczniejsi Polacy w dobie ESA 37, czyli od sezonu 2013/2014:

SezonZawodnikBramkiMiejsce na liścieWiek
2013/2014 Marcin Robak 22 król strzelców 32 lata
Łukasz Teodorczyk 20 III 23 lata
2014/2015 Kamil Wilczek 20 król strzelców 27 lat
2015/2016 Mariusz Stępiński 15 III 21 lat
2016/2017 Marcin Robak 18 król strzelców 35 lat
Rafał Boguski 12 IV 33 lata
Adam Frączczak 12 IV 30 lat
Krzysztof Piątek 12 IV 22 lata
2017/2018 Krzysztof Piątek 21 III 23 lata
Jakub Świerczok* 16 VI 26 lat

* - grał tylko jesienią

Dopiero na siódmym miejscu, z raptem czterema golami, są weteran Robak, Patryk Tuszyński i pomocnik Filip Starzyński. By na liście strzelców znaleźć polskiego napastnika-młodzieżowca (według kryterium gry w kadrze U-21, czyli z rocznika 1996 i młodszego) trzeba szukać dopiero w trzeciej "dziesiątce". Tam są 22-letni Karol Angielski z Wisły Płock, 22-letni Adam Buksa z Pogoni Szczecin, 21-letni Karol Świderski z Jagiellonii Białystok i 20-letni Paweł Tomczyk z Lecha Poznań. Ich dorobki nie są imponujące - mają na koncie po dwa trafienia, a do tego Buksa, Świderski i Tomczyk zaliczyli je w jednym meczu - w pozostałych ośmiu kolejkach nie zdobyli ani jednej bramki.

Sama skuteczność nie jest jednak największym problemem. Niepokojący jest fakt, że o żadnym z młodych polskich napastników nie można powiedzieć, że mają pewne miejsce w "11" swoich drużyn. Wspomniany Angielski dopiero w piątek zagrał od pierwszego gwizdka po raz pierwszy w sezonie, Buksa gra w kratkę, a pozostali są zmiennikami. W najlepszych klubach Lotto Ekstraklasy w pierwszej linii grają albo obcokrajowcy (Cillian Sheridan, Carlitos, Jose Kante, Christian Gytkjaer, Joao Amaral, Zdenek Ondrasek) weterani (Marcin Robak) albo Polacy w sile wieku, którzy mieli już swoją szansę za granicą (Patryk Tuszyński, Artur Sobiech). W pozostałych drużynach, które co do zasady powinny opierać się na promowaniu młodzieży, trend jest podobny, by wspomnieć tylko, że Cracovia Piątka próbuje zastąpić Hiszpanami: Gerardem Olivą i Airamem Cabrerą.

Być może kolejnym po Kownackim, Świerczoku i Piątku eksportowym snajperem byłby Jarosław Niezgoda, ale 23-latek stracił początek sezonu ze względu na problem kardiologiczny (zespół Wolfa-Parkinsona-Whitea), a gdy wznowił treningi po zabiegu, nabawił się kontuzji pleców i nie wiadomo, kiedy będzie do dyspozycji trenera Ricardo Sa Pinto.

Smutny fakt jest taki, że w tym sezonie na boiskach ekstraklasy pojawiło się raptem dziesięciu napastników, których Czesław Michniewicz może powołać do młodzieżowej reprezentacji Polski, a spośród nich najwięcej czasu na boisku spędził Sebastian Strózik z Cracovii. 19-latek ma w nogach 349 minut, co i tak stanowi raptem 43 proc. możliwych do rozegrania minut. Do tego trener Michał Probierz ustawia go na skrzydle, a nie na środku ataku, gdzie dotąd występował.

Polscy napastnicy z rocznika 1996 i młodsi w Lotto Ekstraklasie 2018/2019:

ZawodnikKlubBramkiWystępyRozegrane minutyRocznik
Sebastian Strózik Cracovia 0 8/9 349 1999
Adrian Benedyczak Pogoń Szczecin 0 6/9 319 2000
Karol Świderski Jagiellonia Białystok 2 7/9 281 1997
Paweł Tomczyk Lech Poznań 2 6/9 217 1998
Adam Buksa Pogoń Szczecin 2 3/9 236 1996
Marcin Urynowicz Cracovia 0 4/9 208 1996
Oskar Zawada Wisła Płock 0 5/10 173 1996
Karol Angielski Wisła Płock 2 3/10 158 1996
Patryk Klimala Jagiellonia Białystok 0 7/9 96 1998
Marcin Listkowski* Pogoń Szczecin 0 2/3 44 1998

* - odszedł w trakcie rundy

ZOBACZ WIDEO Bayern Monachium na kolanach. Kolejny gol Ondreja Dudy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
avatar
zbych22
30.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Boniek i jego POLSKA MYŚL SZKOLENIOWA zbiera żniwo. 
avatar
Stevie Wonder
29.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Co nam dało to żródło widzieliśmy na Mistrzostwach :)
To żródło daje halucynogenną wodę. Trzeba szukać.