Nerwowa końcówka derbów. "Było trochę prowokacji, ale nie chamstwa"

Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Mateusz Cichocki i Kamil Zapolnik
Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Mateusz Cichocki i Kamil Zapolnik

Kamil Zapolnik skierował w Gliwicach piłkę do siatki, ale po analizie VAR sędzia gola nie uznał. Napastnik był na spalonym, a jego Górnik przegrał z Piastem 0:1.

W meczu 10. kolejki Lotto Ekstraklasy Trójkolorowi przegrali na wyjeździe z Piastem Gliwice 0:1. Zabrzanie wprawdzie gola zdobyli, ale po konsultacji z sędzią VAR, arbiter główny bramkę anulował. - Ciężko mi dokładnie ocenić tę sytuację, ale z tego, co mi mówili, to o spalonym decydowały centymetry. Nie wiem co mogę więcej na ten temat powiedzieć... Tym bardziej nie mogę już niczego zmienić - kręcił głową załamany Kamil Zapolnik, napastnik Górnika Zabrze.

Goście sobotniego starcia mogą w szczególności żałować niewykorzystanych okazji z początku drugiej odsłony. - Wydaje mi się, że bardzo dobrze weszliśmy w drugą połowę. Mieliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji i cały czas naciskaliśmy na Piasta. Nie zdobyliśmy jednak gola i dostajemy dzwona. Można powiedzieć, że strzał życia Badii. Próbowaliśmy się jeszcze podnieść, ale się nie udało. Musimy szybko pozbierać się przed przerwą na reprezentację i wygrać kolejny mecz - zaznaczył były zawodnik GKS-u Tychy.

Na boisku - w szczególności w końcówce meczu - nie brakowało ostrych zagrań. - To był mecz derbowy i każdy zawodnik jest bardziej zmotywowany. Było trochę prowokacji i czasami ciężko jest utrzymać nerwy na wodzy. Nie wydaje mi się jednak, że było tam jakieś chamskie zachowanie. Po prostu emocje - spuentował Zapolnik.

ZOBACZ WIDEO PLA: Kapitalna przewrotka Sturridge'a i geniusz Hazarda. Zobacz piękne gole w meczu Liverpoolu z Chelsea [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)