- Zawodnik, który nie gra na co dzień w klubie, nie gwarantuje stu procent wydolności, ani tego, że zrobi różnicę na boisku. Piłka nożna, właściwie każdy sport, cechuje się tym, że jeśli ktoś ma pokazać poziom reprezentacyjny, musi być w formie. Tymczasem nikt nie jest w świetnej formie, jeśli nie gra - oznajmił Zbigniew Boniek w rozmowie z Romanem Kołtoniem w programie "Prawda futbolu".
Ta sytuacja dotyczy choćby Jana Bednarka, Arkadiusza Recy czy Jakuba Błaszczykowskiego. Prezes PZPN nie ingeruje jednak w wybory Jerzego Brzęczka.
- Trener buduje swoją strategię. Powołał np. Kamila Grosickiego, bo wie, co dobrego zrobił on w ostatnich trzech latach i może chce z nim porozmawiać. Bednarek z kolei nie gra w Southampton, bo zmieniła się tam taktyka. W ustawieniu z trójką stoperów występował, ale teraz gdy jest ich dwóch, nie ma miejsca w składzie. My musimy jednak zadać sobie pytanie, gdzie ten Bednarek będzie za dwa lata. Wtedy odbędzie się Euro 2020, na które mamy nadzieję pojechać i Bednarek będzie nam potrzebny. Dlatego jest w reprezentacji - zaznaczył sternik futbolowej centrali.
Dużo bardziej krytycznie Boniek podchodzi do powołania dla Błaszczykowskiego. - Jeśli nie będzie grał w klubie, to podczas Euro 2020 będzie miał już 34 lata i nie przyda się kadrze. Inna sprawa, że do tego czasu będzie jeszcze kilka okienek transferowych i sytuacja może się zmienić. Moja generalna opinia się nie zmienia. Jeśli ktoś w ogóle nie występuje w klubie, nic wielkiego reprezentacji nie da. Dużo łatwiej byłoby wybierać wyłącznie z piłkarzy, którzy mają miejsce w składzie, lecz dziś takiego komfortu nie mamy - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Bayern Monachium na kolanach. Kolejny gol Ondreja Dudy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]