Z chybionego awizowania składów słyną brytyjskie media. Wobec włoskich nie powinny mieć jednak kompleksów. Wszystkie tytuły w Italii zapowiadały, że w podstawowym składzie SSC Napoli zagra Piotr Zieliński, natomiast miały wątpliwości co do występu Arkadiusza Milika. Carlo Ancelotti regularnie jednak zaskakuje dziennikarzy w Neapolu i postawił na byłego napastnika Ajaksu Amsterdam, a posadził na ławce Zielińskiego. Maurizio Sarri takich niespodzianek nie robił.
Po akcji z udziałem Arkadiusza Milika gospodarze stworzyli pierwszą sytuację podbramkową. W 11. minucie piłka trafiła w okolicę narożnika pola karnego do Lorenzo Insigne, którego uderzenie po ziemi było minimalnie niecelne. Reprezentant Włoch strzelił po raz drugi w 16. minucie, ale pomylił się wyraźniej. Liverpool dostał od Insigne dwa ostrzeżenia.
W 19. minucie Juergen Klopp musiał dokonać zmiany. Za mającego problem ze zdrowiem Naby'ego Keitę wszedł na boisko Jordan Henderson. Mecz nie układał się po myśli Niemca, który wyłącznie przegrywa we Włoszech. W środę Klopp ponownie miał kłopoty. Jego drużyna nie potrafiła przeprowadzić groźnego ataku. Takie trio jak Mohamed Salah, Roberto Firmino oraz Sadio Mane nie przyzwyczaiło swoich kibiców do zera w statystyce celnych strzałów.
Na pocieszenie dla sympatyków angielskiego klubu również Napoli nie strzelało w światło bramki. Mały przełom nastąpił w 33. minucie. Futbolówka wylądowała pod nogami Arkadiusza Milika po podaniu z prawego skrzydła. Reprezentant Polski utrzymał się w jej posiadaniu, wymanewrował Virgila van Dijka i uderzył celnie. Liverpool FC uratował Alisson, który jeszcze w poprzednim sezonie grał w lidze włoskiej.
W Neapolu zaczął w przerwie padać deszcz. Miał to być chłodny prysznic dla The Reds, którzy nie radzili sobie z wicemistrzem Włoch. Liverpool nie potrafił jednak zmienić niekorzystnego obrazu meczu.
Atakowało Napoli, a wśród Azzurrich najkonkretniejszy był Arkadiusz Milik. W 50. minucie strzelił płasko, ale nie ominął Alissona. Przewaga statystyczna gospodarzy powiększała się, ale nie zmieniał się wynik. W 59. minucie Milik nie przymierzył tak jak powinien zza pola karnego. Ancelotti postanowił wymienić swojego podstawowego napastnika na Driesa Mertensa. Z ławki rezerwowych wszedł po godzinie również Simone Verdi.
Cały czas rozgrzewał się Piotr Zieliński. Ancelotti wprowadził go do akcji w 81. minucie za Marka Hamsika. Krótko po wejściu jednego z ulubieńców Kloppa gospodarze mieli kolejną szansę na rozstrzygnięcie meczu. Dries Mertens trafił w poprzeczkę po wrzutce Mario Ruiego. Potwornie nieskuteczni gospodarze zdobyli gola na 1:0 dopiero w 90. minucie. Insigne wpakował piłkę wślizgiem do siatki po płaskim dośrodkowaniu Callejona.
W tym momencie to musiał być nokaut. Komplet punktów został w Neapolu, więc Azzurri pozostają poważnymi kandydatami do awansu.
SSC Napoli - Liverpool FC 1:0 (0:0)
1:0 - Lorenzo Insigne 90'
Składy:
Napoli: David Ospina - Nikola Maksimović, Raul Albiol, Kalidou Koulibaly, Mario Rui - Allan, Marek Hamsik (81' Piotr Zieliński), Fabian Ruiz (68' Simone Verdi) - Jose Callejon, Arkadiusz Milik (68' Dries Mertens), Lorenzo Insigne.
Liverpool: Alisson - Trent Arnold, Joe Gomez, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - James Milner (76' Fabinho), Georginio Wijnaldum, Naby Keita (19' Jordan Henderson) - Mohamed Salah, Roberto Firmino, Sadio Mane (88' Daniel Sturridge).
Żółte kartki: Koulibaly (Napoli) oraz Milner (Liverpool).
Sędzia: Viktor Kassai (Węgry).
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Paris Saint-Germain | 6 | 3 | 2 | 1 | 17:9 | 11 |
2 | Liverpool FC | 6 | 3 | 0 | 3 | 9:7 | 9 |
3 | SSC Napoli | 6 | 2 | 3 | 1 | 7:5 | 9 |
4 | Crvena Zvezda Belgrad | 6 | 1 | 1 | 4 | 5:17 | 4 |
ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Polak z dubletem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]