Jakub Wilk: Nie tracę wiary, ale…

Lech Poznań w sobotnie popołudnie po bardzo dramatycznym spotkaniu tylko zremisował 3:3 z Polonią Warszawa. Mimo straty dwóch punktów w stolicy, Kolejorz nadal ma szansę na wywalczenie mistrzostwa Polski w tym sezonie. Poznańscy piłkarze patrzą jednak na sprawę realnie.

W tym artykule dowiesz się o:

Spośród trzech kandydatów do zdobycia mistrzostwa Polski tylko Wisła Kraków wygrała swoje spotkanie w przedostatniej kolejce ekstraklasy. Tym samym odskoczyła Lechowi i Legii na trzy punkty. Ekipa z Łazienkowskiej nie ma już szans na tytuł ze względu na gorszy bilans bramkowy. Nadzieja natomiast nadal pozostaje w Poznaniu, ale… - Nie chcę mi się wierzyć w to, że w ostatnim meczu Wisła przegra ze Śląskiem i to jeszcze na własnym stadionie - nie ukrywa pomocnik Kolejorza, Jakub Wilk, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

- Jeśli Wisła słabo grałaby w piłkę nożną, to może i bym w to uwierzył. Nie jestem bez wiary, tylko patrzę na sprawę realnie. Co prawda, wrocławianie zatrzymali Legię [1:1 - przyp.red.], więc wszystko może się jeszcze zdarzyć. Ale będzie to niezwykle ciężkie, żeby Wisła straciła punkty u siebie. To ostatni mecz, a oni wiedzą, o co grają - przyznaje piłkarz Lecha, który w meczu z Polonią Warszawa pojawił się na placu gry w 53. minucie, zmieniając Sławomira Peszko.

Jakub Wilk był bardzo niepocieszony po remisie z Czarnymi Koszulami. - Ten wynik to dla nas porażka. Jak to się stało, że straciliśmy aż trzy bramki? Nie wiem… Może to jakiś brak koncentracji? W każdym razie udało nam się podnieść, mimo że przegrywaliśmy już 0:2. Zmuszeni byliśmy gonić wynik, ale mogliśmy nawet w drugiej połowie sprawić niespodziankę i wygrać. Może gdyby spotkanie potrwało trochę dłużej, to udałoby się nam wywieźć ze stolicy trzy punkty - mówi 23-letni pomocnik.

Ten mecz miał bardzo duże znaczenie dla obu drużyn. Dla Lecha w kontekście walki o mistrzostwo, a dla Polonii o prawo gry w europejskich pucharach. - Polonia musiała wygrać tak, jak my. Chciała też się zrewanżować za przegrany półfinał Pucharu Polski, więc miała rachunki do wyrównania - mówi Wilk. Kto bardziej zasługiwał na komplet punktów tego dnia przy Konwiktorskiej? - Byłoby źle, gdybym powiedział, że zwycięstwo należało się Polonii, bo jestem lechitą. Ale obiektywnie to mieliśmy ze dwie sytuacje bramkowe więcej i to my byliśmy bliżej tej czwartej bramki - twierdzi rodowity poznaniak w barwach Kolejorza.

W ostatniej serii gier Lech podejmie na własnym stadionie walczącą o życie, czyli o utrzymanie w ekstraklasie Cracovię. - Uważam, że gdybyśmy pokonali Polonię i później Cracovię, to mistrzostwo byłoby nasze, a w takiej sytuacji, to chyba nie ma już co na to liczyć. Chcemy jednak dobrze zakończyć sezon przed własną publicznością i pokonać Cracovię - kończy Jakub Wilk.

Komentarze (0)