Trzy szybko strzelone bramki przez Polaków w ciągu drugich ośmiu minut gry (8., 12. i 16. minuta) sprawiły, że młodym piłkarzom z Czech grało się w Łodzi niewygodnie. To nakreśliło obraz spotkania.
- W moim odczuciu Polacy zagrali dojrzale. Ale jeśli chodzi o umiejętności, to było wyrównane spotkanie. Przeciwnicy byli jednak lepsi fizycznie, zagrali też bardziej agresywnie. Dla nas się źle ten mecz ułożył, bo straciliśmy od razu trzy bramki. Druga połowa była już o wiele lepsza. Mieliśmy 3-4 szanse, ale nie zdołaliśmy żadnej wykorzystać. Nie zwiększyliśmy dramaturgii spotkania - mówił po ostatnim gwizdku trener reprezentacji Czech do lat 20 Karel Krejci.
- Tak jak zakładaliśmy, chcieliśmy bardzo agresywnie ruszyć na przeciwnika i to udało się po zdecydowanych akcjach. To spowodowało, że wygraliśmy mecz. Oczywiście w drugich 45 minutach powinniśmy bardziej zwrócić uwagę na to, by grać na połowie przeciwnika, utrzymywać się przy piłce, ale spokojnie, pracujemy nad tym krok po kroku - ocenił Jacek Magiera.
Choć selekcjoner polskiej kadry U-20 nie przykładał bardzo dużej wagi do wyniku, wydarzenia potoczyły się tak, że trzybramkowe prowadzenie można było wykorzystać jako element pracy z zespołem.
ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Piątka. Polak centymetry od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Założeniem było pograć wynikiem, a gdy jest okazja do kontry, przeprowadzić ją. Wyszliśmy z nią jeszcze 2-3 razy w drugiej połowie. W drugiej części meczu więcej było gry górnymi piłkami i to było coś, na co zwrócimy uwagę w najbliższym czasie. Chcemy grać więcej po ziemi, by podań prostopadłych za linię obrony było jak najwięcej. Mamy do mundialu 8 miesięcy. Ten mecz jest krokiem w przód, pokazuje że to, co trenujemy daje efekt. Ta drużyna coraz więcej ze sobą rozmawia, rozumie i lepiej funkcjonuje - stwierdził szkoleniowiec Polaków.
Dobry występ w bramce zaliczył Radosław Majecki, który miał wiele okazji do tego, by się wykazać i nie zawiódł. Nie wpuścił ani jednej bramki. Wygląda więc na to, że konkurencja na pozycji bramkarza jest całkiem spora.
- To wszystko są młodzi ludzie, mają wahania formy. Nie można jej oceniać tylko przez pryzmat meczów z Włochami czy Czechami. Radek zagrał na swoim normalnym poziomie. Chodzi tu o dobre ustawienie, odpowiednie decyzje, a także pracę, którą wykonuje na treningach. Ja bym tego nie nazwał tylko szczęściem,. Jestem z niego zadowolony. Nie podważamy jednak też umiejętności Marcina Bułki, który jest bardzo dobrym bramkarzem. Myślę, że będzie miała pożytek z tych bramkarzy - powiedział Magiera.
I choć spotkania w ramach Turnieju Ośmiu Narodów mają raczej charakter towarzyski, pierwsze zwycięstwo w nim niesie za sobą dużo pozytywnych wartości.
- Zwycięstwo 3:0 na międzynarodowym poziomie i to z drużyną starszą to sukces. W ostatnich latach nie mieliśmy tak przekonujących zwycięstw. Oczywiście nie zadowalamy się tym przesadnie, ale cel pośredni został osiągnięty. Nadrzędnym są oczywiście mistrzostwa świata. Mam już w głowie wiele nazwisk, którzy tam zagrają i jest ich więcej niż 2-3 - ujawnił szkoleniowiec reprezentacji Polski do lat 20.
We wtorek 16 października Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Holandią. Już wiadomo, że na boisku zaprezentuje się zupełnie inna jedenastka niż ta, która rozpoczęła mecz w Łodzi.
- W spotkaniu z Holandią będą zmiany, by wiedzieć jak najwięcej o tych piłkarzach.
To są wyselekcjonowani piłkarze, dużo zależy od nich samych. Zostało osiem miesięcy do mundialu, jeszcze dużo się może wydarzyć. Mogą nawet zmienić miejsce gry. Ta zima jest najważniejsza. Najbliższe wybory tych piłkarzy mogą mieć kluczowe znaczenie dla ich przyszłości - zakończył Magiera.
Starcie z Oranje rozpocznie się w Katwijk aan Zee w najbliższy wtorek o 19:00.