Jego historia wielu dała do myślenia. Dawid Janczyk, mimo wielkiego potencjału, zmarnował swoją karierę przez alkoholizm. Po raz kolejny 31-latek próbuje wyjść na prostą i stara się wrócić do grania w piłkę. Teraz szansę dała mu Odra Wodzisław. Niebiesko-Czerwoni na co dzień grają w lidze okręgowej.
- Celem tego utalentowanego napastnika jest powrót do gry i ewentualna pomoc Odrze w awansie na wyższe szczeble rozgrywkowe. Mamy nadzieję, że nie będziecie musieli zbyt długo czekać na realizację naszych wspólnych celów - brzmi oficjalny komunikat klubu. Jeszcze w 2010 roku Odra grała w ekstraklasie. Potem spadła z elity, a po kłopotach finansowych nie potrafiła wyjść na prostą. Od tamtej pory zespół próbuje odbić się od dna.
Pomóc ma w tym Janczyk. W 2007 roku napastnik zrobił furorę na młodzieżowym mundialu w Kanadzie i został jednym z najlepszych piłkarzy turnieju. Zrobiło to wrażenie na działaczach CSKA Moskwa, którzy wykupili Janczyka z Legii Warszawa za 4,2 mln euro.
Wtedy zaczął się koszmar. - W drodze do domu kupiłem flaszkę. Jeden drink, drugi, bo nienawidzę czystej wódy i... złość minęła. I tak dwa, trzy razy w tygodniu. Ale pod kontrolą. Tak mi się wówczas wydawało - wspomina w książce napisanej z dziennikarzem "Super Expressu" Piotrem Dobrowolskim. Problemy z alkoholem zaczęły się, kiedy Janczyk tracił pewne miejsce w składzie CSKA Moskwa.
Potem piłkarz próbował odzyskać formę m. in. w Belgii i na Ukrainie. Kiedy tam się nie udało, Janczyk wrócił do Polski, gdzie szansę dały mu Piast Gliwice, Legia Warszawa i Sandecja Nowy Sącz. Z ekipą z małopolski rozstał się na początku 2017 roku. Później napastnik próbował trenować z Radomiakiem Radom, ale i tam nie wytrwał.
ZOBACZ WIDEO Polska - Portugalia. Łukasz Fabiański bierze na siebie odpowiedzialność za stracone gole. "Mogłem zachować się lepiej"
Trzymaj sie na drodze trzezwosci. Stac cie na to !