Strzelali tylko goście / Motor Lublin - Odra Opole 1:1

Remisem 1:1 zakończył się mecz Motoru z Odrą. Oba gole padły tuż po przerwie i zdobyli je opolanie, dla których był to już czwarty z rzędu podział punktów w bieżącym roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarze Motoru i Odry nie stworzyli porywającego widowiska. Efektownej grze na pewno nie sprzyjał stan murawy. - Warunki były trudne, boisko udało nam się szczęśliwie doprowadzić do ładu, cały tydzień mieliśmy tu śnieg, dopiero od wczoraj było odkryte - zauważa trener Ryszard Kuźma.

Po kwadransie gry groźnie było pod bramką gości. Na strzał zdecydował się Rafał Król, ale futbolówka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Na odpowiedź opolan nie trzeba było długo czekać. 120 sekund później piłkę w polu karnym Motoru otrzymał Marcin Pontus, pilnujący go Michał Płotka próbował zażegnać niebezpieczeństwo, ale uczynił to na tyle niefortunnie, że stworzył napastnikowi Odry dobrą sytuację do strzału i musiał ratować się blokowaniem tego uderzenia.

Obu jedenastkom wyraźnie brakowało zdecydowania i precyzji w akcjach ofensywnych. Dośrodkowania na ogół nie docierały do adresatów, poza tym na przedpolu poprawnie grali bramkarze.

Kibiców na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich ożywiła akcja z 33. minuty, kiedy Marcin Feć - ofiarną interwencją - zabrał piłkę spod nóg Daniela Koczona. Najlepszy strzelec Motoru przewrócił się w polu karnym rywali, lecz arbiter nie przerwał gry.

Odra starała się sforsować szyki obronne Motoru i raz była bliska powodzenia. Mocno, tuż przy słupku uderzył Marcel Surowiak, a Przemysław Mierzwa zdołał sparować piłkę.

Tuż przed przerwą, płaskim strzałem, Koczon próbował zaskoczyć Fecia, ale golkiper gości stanął na wysokości zadania, pewnie broniąc to uderzenie.

II połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęła Odra. Madrin Piegzik podał do Tomasza Copika, który uderzeniem z 17. metrów pokonał Mierzwę. Gospodarze ruszyli do odrabiania strat, co szybko przyniosło pozytywny skutek. W 54. minucie Marcin Syroka mocno dośrodkował z rzutu wolnego, w polu karnym niefortunnie interweniował Błażej Karasiak, z 5. metrów posyłając piłkę do siatki obok zdezorientowanego Fecia.

- Intensywnie ćwiczymy stałe fragmenty gry. Dzisiaj została strzelona bramka samobójcza, ale nawet gdyby nie wpadła, to myślę, że koledzy wykorzystaliby inne dogranie - przekonuje Syroka.

Perspektywa remisu na wyjeździe satysfakcjonowała piłkarzy Odry, którzy skupili się na defensywie, niekiedy przeprowadzając kontry. Z kolei Motor dążył do zdobycia kolejnego gola, który przechyliłby szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy.

W 60. minucie lublinianie byli bliscy celu. Koczon i Piotr Kamiński wzajemnie przeszkadzali sobie w oddaniu strzału w polu karnym rywali. W końcu czołowy strzelec ligi zbiegł na lewo i uderzył. Feć zdołał tylko wybić piłkę przed siebie. Dobitki Kamińskiego jednak nie było, gdyż... przewrócił się.

Niewykorzystane okazje mogły się zemścić na zespole trenera Kuźmy. W 79. minucie obrońcy Motoru nie przerwali długiego podania. Na lewej stronie piłkę opanował Piegzik i groźnie uderzył, lecz Mierzwa po raz kolejny nie dał się zaskoczyć. Wynik spotkania mógł zmienić jeszcze Dawid Ptaszyński, jednak główkował tuż nad poprzeczką.

Motor Lublin - Odra Opole 1:1 (0:0)

0:1 - Copik 47'

1:1 - Karasiak (sam.) 54'

Składy:

Motor Lublin: Mierzwa - Syroka, Płotka, Ptaszyński, Kowalczyk (64' Maciejewski) - Żmuda, R. Król, Maziarz (71' Popławski) - Kołodziejski (58' Stachyra), Kamiński, Koczon.

Odra Opole: Feć - Filipe, Ganowicz, Karasiak, Surowiak - Konopelsky, Tracz (79' Gajdziak), Copik, Piegzik - Józefowicz (90' Stępień), Pontus (62' Ugo).

Żółte kartki: Kowalczyk, Płotka (Motor) oraz Piegzik (Odra).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 2500 (gości: 0).

Najlepszy piłkarz Motoru: Przemysław Mierzwa.

Najlepszy piłkarz Odry: Tomasz Copik.

Piłkarz meczu: Przemysław Mierzwa.

Komentarze (0)