Liga Narodów. Polska - Włochy. Michał Kołodziejczyk: Szybka droga w dół (komentarz)
Europa zaprosiła nas na wielki bal, a przyszliśmy w za małym kapeluszu. Nie pasowaliśmy do najlepszych. Polska - Włochy 0:1.Michał Kołodziejczyk z Chorzowa
Cud był blisko, bo do końca 90. minuty był bezbramkowy remis. Cudu jednak nie było, bo Cristiano Biraghi wepchnął piłkę do naszej bramki w ostatniej akcji meczu i pożegnał nas z elitarną grupą Ligi Narodów. Pasowaliśmy do niej, jak kwiatek do kożucha. Nawet nie na około - wracamy na swoje miejsce prostą i najkrótszą drogą, skacząc w dół. Możliwość gry z Włochami i Portugalią wywalczona została ostatnimi pięcioma latami sukcesów, nie wiadomo, kto potłukł lustro, ale teraz Europa dość brutalnie udowadnia nam, że były to sukcesy na wyrost.Polski piłkarz musi mieć skrzydła. Nie wiem, czy zmiana taktyki na jakąkolwiek inną niż z szybkimi pomocnikami po bokach boiska jest możliwa przez najbliższe dekady. Na razie reprezentanci wszystkich polskich piłkarzy - a więc nasza jednostka elitarna, najlepsi z najlepszych - nie są w stanie nauczyć się niczego nowego. Wiatr na skrzydłach jest groźny dla rywali, bez skrzydeł nasza kadra traci polot i wiarę w siebie. Jest zagubiona na boisku, patrzy za piłką i za nią gania. Bez większego sensu.
Jerzy Brzęczek wymyślił sobie, że jego drużyna będzie prowadzić grę. Poza pierwszym meczem z Włochami, kiedy pozwolił jej grać mniej więcej jak za Adama Nawałki, szukał tuszu pod swoją pieczęć. Szlifował diament z bogatym środkiem - na Portugalię wystawił dwóch napastników, a za nimi dwóch ofensywnych pomocników. Liczył na kreację, na pomysłowość, na wyjście z szablonu. Z Włochami też zaryzykował z jeszcze dziwniejszym składem, niezrażony porażką sprzed trzech dni. Wszystko wskazuje jednak na to, że Polacy lubią najbardziej filmy, które znają, że chcą śpiewać stare przeboje. Jeżeli ktoś każe odkrywać im ziemie niezdobyte, gubią się bez mapy. Lubią wracać tam, gdzie już byli.
Niedzielny mecz z Włochami mógł zakończyć się już w pierwszej połowie. Nie można byłoby mieć pretensji do losu, ani przeklinać na niesprawiedliwość futbolu, gdyby rywale schodzili do szatni z trzybramkowym prowadzeniem. Dwa razy trafili w poprzeczkę, urządzili reprezentantom Polski grę w dziadka - na całym boisku, na dwa, trzy kontakty. To była surowa lekcja. Gdyby mieli w składzie choćby połowę napastnika klasy Filippo Inzaghiego, gwizdy - które żegnały Polaków biegnących na przerwę - dużo dłużej kłułyby w uszy.
Od początku drugiej połowy po boisku biegały już dwa talizmany ostatnich lat. Biegały niby nie po swoich stronach - bo Jakub Błaszczykowski po lewej, a Kamil Grosicki po prawej - jednak Polacy zaczęli w końcu grać coś, co potrafią. Kiedy działo się coś z przodu, nawet Arkadiusz Reca, który w Atalancie Bergamo w tym sezonie tylko raz powąchał piłkę, rzadziej narażony był na kompromitację. Skrzydła robiły swoje - Włosi nie mogli już hasać po naszej połowie bez strachu przed stratą piłki. Raz postraszył Grosicki, raz blisko było szczęścia po zamieszaniu pod bramką Gianluigiego Donnarummy. W końcu Robert Lewandowski wrzucił trójkę, uwolnił się od dwóch rywali i podał do Grosickiego, który włoskiemu bramkarzowi mógł spojrzeć prosto w oczy. Być może spojrzał, ale trafił w niego, a że wszystko wraca na dobrze znane nam tory, świadczyła też dobitka Arkadiusza Milika z sześciu metrów - niecelna, piłka poleciała wysoko nad poprzeczką.
Polacy nie utrzymują się na górze Ligi Narodów, bo Jerzemu Brzęczkowi pozwolono eksperymentować. Bo sam dał sobie taką możliwość. Poprowadził Polskę w czterech meczach, dwa przegrał, dwa zremisował. Ostatnio Polacy wygrali na mundialu z Japonią, kiedy Adam Nawałka dość brzydko kończył piękną kadencję. Po mistrzostwach nasi piłkarze narzekali, że taktyka zaproponowana przez selekcjonera zupełnie im nie pasowała, teraz Brzęczek zaproponował coś, co nie pasowało im jeszcze bardziej. Grali dobrze tylko wtedy, gdy grali, jak w trakcie dwóch ostatnich eliminacji - strasząc po bokach. Teraz ze strachem w przyszłość mogą patrzeć tylko kibice. Nijakość w biało-czerwonych barwach wróciła na polskie stadiony.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona znów bez zwycięstwa! Zła seria trwa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
-
kros Zgłoś komentarz
Brzeczek jest takim samym beztaleciem jezeli chodzi o trenerke jakim kiedys byl niejaki Hajto! -
ADAMSTER2 Zgłoś komentarz
Krzynówek na trenera !!!!! przynajmniej gra bedzie zawsze do przodu .... -
Roman Pawliszyn Zgłoś komentarz
przestaniemy oddawać nasze skarby narodowe,czyli piłkarzy w rece jakiś Brzęczków i innych domorosłych trenerów.Czy ten facet z Italii,co już pakował się z pierzynami i żonami aby przyjechać do nas i wreszcie to wszystko poskłada,bo my naprawdę mamy potencjał i to na miarę dobrego miejsca w Europie. -
Katon el Gordo Zgłoś komentarz
najważniejsze, że PIŁKA SZUKA GO W POLU KARNYM. -
ello12 Zgłoś komentarz
dziad. -
conan3333 Zgłoś komentarz
MAJA PRAWA SIĘ POWIEŚĆ Nikogo nie zamierzam bronić ani zbytnio ganić.Pytam tylko jak to jest że jeden z najlepszych napastników na świecie nie otrzymał ani jednego podania otwierającego drogę do bramki??? a co najciekawsze sam tyrał w srodku pola i on z kolei potrafił wypracować kolegom niemal setkę??????Te dyrdymały z taktyka i systemami to tylko bezsensowna zasłona dymna dla trenerów!!!!!!!!!Gra sie tak jak przeciwnik pozwala/najcześciej/ chyba że ma sie odpowiednich piłkarzy którzy potrafia narzucic swa gre przeciwnikowi!!!!!!!!! A PRAWDA JEST TAKA ŻE POLSKA KADRA/POZA NIELICZNYMI PRZYPADKAMI/ JEST BARDZO ŻLE WYSZKOLONA TECHNICZNIE !!!!! A efekty widzi każdy kto oglada jakikolwiek mecz- czasem wstyd , albo żałość bierze jak znowu robimy Obrone Częstochowy-----zeby chociaz kontry były bardziej skuteczne ale do tego też trzeba precyzji i techniki a z tym jest naprawde kiepsko i dlatego lecimy na łeb w różnych rankingach co tylko pogłębia kryzys w zespole i powoduje juz strach jak bedziemy przegrywać z tzw niżej notowanymi zespołami!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tylko wyszkolenie techniczne i tzw gryzienie trawy może pomóc w odnowie kadry ----I EXPERCI TELEWIZYJNI I CI PSEUDOEXPERCI ZAPRASZANI DO STUDIÓW TV POWINNI TO PODNOSIĆ CALY CZAS---ale oni lubia fanfary dyrdymały i gierki po za kulisowe//bo ważna ogladalność/ -
JAROLAWA Zgłoś komentarz
A MIAŁO BYĆ INACZEJ, A MAMY NAWAŁKE PLUS. CZY O TO CHODZIŁO BOŃKOWI. -
zet2 Zgłoś komentarz
tałatajstwo? To już nie jest wstyd. To blamaż.............. -
Piotr Bagiński Zgłoś komentarz
Brzęczek tak się mniej więcej nadaje na dyktatora polskiej piłki, jak Kaczyński Polski. I mniej więcej tyle samo dobrego z tego wynika. -
Mattx7 Zgłoś komentarz
co zostało, aby nie skisło. -
caber Zgłoś komentarz
Po tych meczach wiemy już kogo brać do reprezentacji, a komu podziękować, wiemy także jakim system mamy grać bo inne nam nie wychodzą. Według mnie nie jest jeszcze tak źle jak opisują to dziennikarze. -
Palma Zgłoś komentarz
Dziady -
Ksawery Darnowski Zgłoś komentarz
Milik z sześciu metrów w bramkę nie potrafi trafić. I co on robił na boisku. Druga sprawa to Brzęczek. Facet nigdy żadnego sukcesu nie osiągnął, dlatego Boniek zrobił go trenerem.