Wkurzona Polonia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W opinii wielu obserwatorów, kibiców, a przede wszystkim piłkarzy oraz sztabu trenerskiego Polonii Warszawa to nie Hernan Rengifo podtrzymał szanse Lecha Poznań na zdobycie mistrzostwa Polski, a sędzia Robert Małek.

W tym artykule dowiesz się o:

Dochodziła 80. minuta meczu przy Konwiktorskiej. Polonia prowadziła 3:2. Akcję rozpoczynali lechici. Piłkę źle wybijał Łukasz Skrzyński. Przejął ją Semir Stilić, po czym odegrał do Robera Lewandowskiego. Ten z kolei zagrał do Hernana Rengifo i po chwili Peruwiańczyk cieszył się z wyrównania i, jak się wkrótce okazało, ustalenia rezultatu tego starcia.

W tym samym czasie w kierunku sędziego ruszyli piłkarze gości wraz z trenerem Jackiem Grembockim na czele, który nic nie robił sobie z tego, że już dawno opuścił wyznaczone mu do poruszania się pole. Sygnalizowali, że Stilić przyjmował piłkę ręką, a dodatkowo rywale przy tej akcji byli na pozycji spalonej. Arbiter pozostał jednak niewzruszony. Gola nie cofnął, a zamiast tego odesłał na trybuny opiekuna warszawskiego zespołu.

- Nie mam pretensji do pana Małka. Współczuję mu jedynie, że ma takiego gamonia na linii! Takich ludzi trzeba eliminować! - grzmiał Jacek Grembocki zaraz po zakończeniu meczu w wywiadzie na żywo dla stacji Canal+. - Sędzia popełnił eminentne błędy, ale pan Grembocki powinien trzymać nerwy na wodzy - przyznał były szef kolegium sędziów Sławomir Stempniewski w Canal+.

Gorąco było także pod budynkiem klubowym Polonii. Dawno już na drodze z szatni do autokaru gości nie widziano przy Konwiktorskiej tylu ochroniarzy. Ponoć wezwanie posiłków przez szefa ochrony miało chronić trójkę sędziowską nie tylko przed kibicami, ale również piłkarzami Czarnych Koszul, którzy nie owijali w bawełnę w pomeczowych rozmowach z dziennikarzami. "Sędzia nas oje…ał", "Co za skur…" - to tylko niektóre z epitetów pod adresem arbitrów, które padły u ust graczy Polonii.

Nawet tacy spokojni i ważący słowa piłkarze, jak Filip Ivanovski, czy Radek Mynar nie bali się wygłosić własnej opinii. - Zostaliśmy oszukani - przyznał macedoński snajper, którego dwa gole nie pomogły jego zespołowi wywalczyć kompletu punktów. - To złodziej - mówił natomiast czeski kapitan polonistów.

Piłkarze oraz trenerzy Lecha nie chcieli zaś komentować tej sytuacji. Tłumaczyli się, że nie widzieli dokładnie akcji. - Siedziałem daleko i nie byłem w stanie ocenić sytuacji - powiedział drugi szkoleniowiec Kolejorza, Marek Bajor. Ze znajdującej się zaraz obok ławki rezerwowej Polonii było natomiast wszystko świetnie widać…

Zwycięstwo Polonii zwrócone nie zostanie. Wszystko jednak wskazuje na to, że sytuacji nie zostawi tak prezes Czarnych Koszul, Józef Wojchowski, który po meczu wtargnął do pokoju sędziów i zapowiedział złożenie pozwu przeciwko Robertowi Małkowi. - W poniedziałek będę rozmawiał na ten temat z prawnikami, bo niektóre błędy pana Małka dają podstawy myśleć, że nie są zwykłym przypadkiem - wyjawił Józef Wojciechowski na łamach Przeglądu Sportowego.

Źródło artykułu: