- Już tyle razy wyznaczałem sobie termin powrotu, tym razem nie chcę zapeszyć - mówi piłkarz z rozmowie z portalem "wyborcza.pl".
Problemy ze zdrowiem Jarosława Niezgody trwają już od dłuższego czasu. W minionym sezonie był on najlepszym strzelcem mistrzów Polski, ale w obecnym nie rozegrał jeszcze żadnego meczu.
Zaczęło się od urazu pleców, następnie doszedł poważny problem z sercem. W czerwcu wykryto u niego zespół Wolfa-Parkinsona-White'a, czyli wrodzoną wadę obejmującą obecność nieprawidłowej tkanki przewodzącej pomiędzy przedsionkami i komorami serca.
Piłkarz musiał przejść zabieg kardiologiczny, który poszedł zgodnie z planem. Później... znów odnowiła się kontuzja pleców. W drugiej połowie sierpnia zawodnik wrócił do treningów, ale poczuł ból i musiał przerwać zajęcia.
Niezgoda powoli wraca do zdrowia i treningów, ale trudno powiedzieć, kiedy trener Ricardo Sa Pinto będzie mógł z niego skorzystać. - Chcę wrócić do piłki. Staram się ćwiczyć, mam plan zajęć indywidualnych. A jeśli czuję się na siłach, to dołączam do reszty i biorę udział w gierce - opowiada Niezgoda.
Od jego ostatniego meczu w barwach Legii minęło już 165 dni. - Lepiej opóźnić powrót o tydzień bądź dwa, niż pospieszyć się o godzinę - mówi Marek Citko, agent piłkarza.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski o taktyce kadry: Jest system, który bardziej nam odpowiada. Myślę, że trener zdaje sobie z tego sprawę