Piłkarz leciał 25 godzin na mecz. Potem strzelił gola na wagę 13 mln dolarów
Giorgian De Arrascaeta leciał z Tokio do Sao Paulo, by zagrać w finale Pucharu Brazylii. Na miejscu wylądował kilka godzin przed meczem, a potem został bohaterem swojej drużyny.
24-letni pomocnik miał prawo, by odpuścić Puchar Brazylii. On jednak za wszelką cenę chciał pomóc Cruzeiro. Tuż po meczu z Japonią udał się na lotnisko w Tokio i wsiadł do samolotu do Dubaju. Tam przesiadł się na pokład kolejnej maszyny, którą doleciał do Sao Paulo.
W Brazylii pojawił się cztery godziny przed starciem z Corinthians. W podróży spędził około 25 godzin. Trener Mano Menezes wiedział, że jego podopieczny ma za sobą wyczerpującą podróż i dlatego posadził go na ławce rezerwowych.
De Arrascaeta wszedł na boisko w 67. minucie. Wtedy było 1:1, ale po kwadransie urugwajski piłkarz strzelił gola, który był na wagę wygrania Pucharu Brazylii. To nie wszystko, bo dzięki zwycięstwu Cruzeiro wzbogaciło się o 13 mln dolarów (nagroda za wygranie rozgrywek) i zapewniło sobie start w przyszłorocznej edycji Copa Libertadores.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski o Lidze Narodów: Nie wiem o co chodzi. Dla mnie to nie są mecze o cośJeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.
-
Siara_ Zgłoś komentarz
Nasze gwiazdy to po takiej podróży by pewnie ze 3-4 dni potrzebowały na aklimatyzacje xD -
Allez Zgłoś komentarz
byc co najmniej przesiadka. W sumie zagral 7 meczy dzien po dniu ...az skreczowal. -
amen Zgłoś komentarz
Po tylu godzinach to on już pewnie na autopilocie do tej bramki trafił. Szacun.