Seria czterech spotkań bez zwycięstwa i dopiero szóste miejsce w tabeli Bundesligi spowodowały gęstą atmosferę w Bayernie Monachium. Nie poprawiła jej piątkowa konferencja prasowa, zwołana przez władze klubu.
Podczas niej, prezydent Uli Hoeness, prezes Karl-Heinz Rummenigge i dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić zaatakowali dziennikarzy i niemieckich ekspertów, którzy w ostatnich tygodniach krytykowali klub.
- Chcemy zaznaczyć, że nie będziemy więcej tego znosić. Nie pozwolimy na te poniżające i oszczercze relacje. Będziemy chronić naszych piłkarzy, trenera i klub. Nie chcemy o nic winić media. Krytyka mediów jednak wydaje się nie mieć żadnych granic. To mówię do mediów, ekspertów i tych ekspertów, którzy kiedyś grali w tym klubie - ogłosił Rummenigge.
ZOBACZ WIDEO Przyśpiewki, pamiątki, autografy i pistolety. Genua oszalała na punkcie Krzysztofa Piątka
Dwaj pozostali również nie pozostawali dłużni. - To, co się o nas pisze, jest szokujące - dodawał Salihamidzić, mając na myśli m.in. byłych piłkarzy Bayernu. Z kolei Hoeness bronił decyzji o sprzedaży Juana Bernata w interesujący sposób. - To tylko przez niego prawie odpadliśmy wiosną z LM z Sevillą - ocenił publicznie.
Jednym z tych, których zapewne miał na myśli Salihamidzić, jest Lothar Matthaeus. Były wieloletni kapitan FCB zabrał głos ws. słów swojego byłego kolegi z szatni Bawarczyków.
- To oznaka braku kontroli. Ja nadal będę oceniał to, co widzę. Gdy dzieje się źle, nie mam problemu by o tym mówić. Taka jest moja rola i taka jest chyba rola mediów - ocenił były reprezentant Niemiec. Również były trener klubów Bundesligi, Peter Neururer nie uważa, by słowa władz Bayernu pomogły drużynie.
- To samobój z ich strony. Jestem bardzo poirytowany tym, co usłyszałem. Osiągnęli cel odwrotny do zamierzonego, piłkarze zostali poniżeni w oczach kibiców, chyba nie do końca to przemyśleli - podsumował Neururer.
Z kolei Olaf Thon, były piłkarz Bayernu i Schalke ma dość zachowania władz i piłkarzy Bayernu i chce, by mistrzem Niemiec została w tym sezonie inna drużyna. O jego irytacji świadczy fakt, że wskazał znienawidzoną przez kibiców obu klubów, Borussię Dortmund.
- Życzę całej Bundeslidze nowego mistrza, nawet może być to Borussia. Nie wiem jaki cel mają takie konferencje. Wydaje mi się, że w Bayernie za dużo mówi się publicznie, za dużo spraw wychodzi do mediów - skomentował.
Suchej nitki na władzach Bayernu nie zostawiają także niemieckie gazety. "Bild" szybko nazwał ich atak za "absurdalny". Inne tytuły także nie pozostały dłużne. Magazyn "kicker" pisze "mistrz Niemiec wcale nie ma grubej skóry. To efekt słabości". "Der Spiegel" dodaje: "Atak na oślep Bayernu" a stacja Bayerischer Rundfunk ogłasza, że "Klub przekroczył granice i wystosował błędny atak".
"Absurdalna konferencja prasowa zamiast przyjrzeniu się własnej grze. Bayern jest coraz bardziej arogancki" - podsumowuje z kolei stacja telewizyjna RTL.
W sobotę Bayern Monachium zmierzy się na wyjeździe z VfL Wolfsburg.