Sensacja w Turynie! Juventus zatrzymany przez Genoę!

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Rodrigo Betancur (z lewej) oraz Sandro (z prawej)
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Rodrigo Betancur (z lewej) oraz Sandro (z prawej)

Pistolety nie wystrzeliły, Krzysztof Piątek po raz pierwszy nie zdobył w tym sezonie bramki w oficjalnym meczu dla Genoi, ale jego drużyna wywalczyła punkt i zremisowała z Juventusem 1:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Rok temu Krzysztof Piątek był po meczu ligowym w Niecieczy z Sandecją Nowy Sącz. Dwanaście miesięcy później największy dziennik we Włoszech "La Gazzetta dello Sport" przygotował w artykule otwierającym weekendowe wydanie wielkie porównanie polskiego napastnika z Cristiano Ronaldo. Dziennikarze z Italii wyliczali ile Piątek oddał strzałów w polu karnym (30 strzałów, zdobył 9 goli w Serie A) nazywając szesnastkę domem zawodnika. W których sektorach boiska najczęściej się porusza, skąd trafia do siatki. Tamtejsi eksperci zestawili nawet liczbę fanów śledzących obu piłkarzy w mediach społecznościowych, a turyński dziennik "Tuttosport" napisał wprost: to pojedynek Piątek - Juventus.

I hasło z okładki było trafieniem w sam środek tarczy. Piątek musiał iść w tłumie pod prąd, przepychać się, by nie zostać zadeptanym. Koledzy z Genoi nie stwarzali mu sytuacji, Piątek musiał liczyć na siebie.

Choć on też nie popisał się w pierwszej połowie. Polski napastnik zawinił przy golu dla Juventusu: najpierw złamał linię spalonego, zaspał w obronie przez co Cristiano Ronaldo znalazł się na czystej pozycji. Później Piątek nie zrozumiał się z własnym bramkarzem, który zamiast złapać piłkę odbił ją do boku, a Ronaldo tego zawahania nie mógł przespać i błyskawicznym strzałem między nogami polskiego napastnika otworzył wynik meczu.

Piątek walił pięściami w murawę, wówczas pewnie nie chciał na Ronaldo patrzeć. Portugalczyk jest jednym z ulubionych piłkarzy reprezentanta Polski. Ponoć nasz napastnik na zgrupowaniu kadry poprosił Wojciecha Szczęsnego, żeby ten załatwił mu u Ronaldo pierwszeństwo w wymianie koszulek po spotkaniu. A te z nazwiskiem Polaka sprzedają się najlepiej w całej Genui. Podczas czwartkowego spotkania kibiców z Piątkiem, w krótkim czasie rozeszło się ponad dwieście koszulek z numerem 9.

Ten cały zachwyt nad Polakiem jakby go nie interesował. O swoich golach mówi jak o trafieniach w szkolnych rozgrywkach. Może dlatego nie robi na nim wrażenia, że na trybunach w Turynie zasiedli przedstawiciele najlepszych klubów z Anglii, Hiszpanii i Niemiec, a Pavel Nedved, wiceprezes Juventusu, potwierdził nim zainteresowanie. Piątek robił co mógł. Przede wszystkim walczył, ale raz był nawet bliski pokonania Szczęsnego. W drugiej połowie przejął piłkę po złym wybiciu obrońców, przyjął i błyskawicznie uderzył zza pola karnego. Na tyle groźnie, że Wojciech Szczęsny z dużym trudem wybił ją na rzut rożny. Po interwencji sam bramkarz był jakby zaskoczony, że kolega z reprezentacji był tak bliski pokonania go.

Ale to nie Piątek był bohaterem Genoi. W 67. minucie zawodnicy Juventusu spodziewali się, że piłka wyjdzie na rzut rożny. To samo myślał pewnie i Cristian Kouame, ale ta odbiła się na linii i została w boisku. Kouame dośrodkował, a strzałem głową Szczęsnego pokonał Daniel Bessa.

Zawodnicy Juventusu sami są sobie winni, że zremisowali. Mieli co najmniej cztery świetne okazje do strzelenia kolejnych goli. Ronaldo trafił w słupek, a Paulo Dybala z czternastu metrów strzelił obok bramki. Szczęsny, który pierwszy kontakt z piłką miał dopiero w 40 minucie, może być na kolegów z pola wściekły, że zadowolili się jednobramkowym prowadzeniem.

Pistolety nie wystrzeliły, Piątek po raz pierwszy nie zdobył w tym sezonie bramki w oficjalnym meczu dla Genoi, ale jego drużyna wywalczyła punkt. Tak jak polski napastnik rok temu, w Niecieczy, w spotkaniu Cracovii z Sandecją (1:1).

Juventus - Genoa CFC 1:1 (1:0)
1:0 - Cristiano Ronaldo 18'
1:1 - Daniel Bessa 67'

Juventus: Wojciech Szczęsny - Alex Sandro, Medhi Benatia, Leonardo Bonucci, Joao Cancelo - Blaise Matuidi (71. Paulo Dybala), Miralem Pjanić, Rodrigo Bentancur - Cristiano Ronaldo, Mario Mandzukić (81. Federico Bernardeschi), Juan Cuadrado (59. Douglas Costa).

Genoa: Andrei Radu - Davide Biraschi, Domenico Criscito, Pedro Pereira (79. Koray Gunter) - Romulo, Cristian Romero, Darko Lazović, Daniel Bessa (82. Oscar Hiljemark), Sandro - Krzysztof Piątek, Cristian Kouame (85. Goran Pandev).

Żółte kartki: Benatia (Juventus) - Romero, Criscito, Pandev (Genoa)

ZOBACZ WIDEO: Primera Division: Kolejna wpadka Realu! To już poważny kryzys Królewskich (ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS)

Komentarze (14)
avatar
rychu_tas
21.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widziałem raz i mogę się mylić... Złamał linię ale spalonego by nie było bo nie było przebitki a odbicie od obrońcy Genui więc po co o tym wspominać?? Grał nieźle, nie miał sytuacji bo jego dru Czytaj całość
avatar
Olaf1250
21.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zresztą poczekam aż się zmierzy z np Milanem czy napoli 
avatar
Olaf1250
21.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mimo tego że nie szczelil gola to niemal mu kto okazji tworzyć popatrzcie na 11 stke juve a na 11stke genoa a sam piątek niczego nie zrobi mimo tego juve nadal będzie go chciało bo widzieli j Czytaj całość
siber
20.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
"Piątek i jego Genoa zatrzymali Juventus"" ..i jego Genoa..
Genoa nie jest od Piątka pismaku,tylko w niej występuje ! Pismak Pajac ! A po drugie Piątek miał współudział
Czytaj całość
avatar
Riko Tico
20.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
piatek..gwiazdka sezonu i tyle ..lepiej inwestować w starych wyjadaczy bo są już nachapani kasa i nie potrzeba tyle inwestować ..wiedza kiedy maja udawać kontuzje..i kiedy nie strzelać goli..bi Czytaj całość