Trenerzy Lecha i Korony zgodni - O zwycięstwie zadecydował instynkt Gytkjaera

Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Christian Gytkjaer
Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Christian Gytkjaer

Lech Poznań pokonał Koronę Kielce 2:1. Po meczu jeden trener mógł być zadowolony z wyniku, a drugi z gry swojego zespołu. Gino Lettieri i Ivan Djurdjević byli zgodni w jednym - o wyniku zadecydował instynkt Christiana Gytkjaera.

Korona Kielce mimo porażki w Poznaniu zostawiła po sobie dobre wrażenie i zebrała pochlebne recenzje za swój występ. Miała kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, a mimo iż przegrywała 0:2, to do samego końca walczyła o remis i Lech nie mógł być pewny zainkasowania trzech punktów.

- Jesteśmy trochę rozczarowani, ale nie z występu naszej drużyny. Z niego jesteśmy zadowoleni, ale nie z wyniku. W tym meczu trzykrotnie się zagapiliśmy z czego straciliśmy dwie bramki. W pierwszej połowie mieliśmy dwie lub trzy stuprocentowe sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Taktycznie nasza gra wyglądała dobrze. Lech nie wiedział jak się zachowywać, gdy posiadaliśmy piłkę. Wygrała drużyna,która na pojedynczych pozycjach ma zawodników wyższej jakości. W sytuacji gdy straciliśmy drugą bramkę nasz obrońca patrzył tylko na piłkę, a Christian Gytkjaer tuż przed jej spadnięciem wszedł w kontakt. Widać u niego mądrość, a nam takiego doświadczenia brakowało - powiedział Gino Lettieri.

Inne powody do radości miał Ivan Djurdjević. Lech Poznań nie zachwycił, ale zainkasował komplet punktów. - Naszym celem było zwycięstwo, bo musimy gonić rywali. Zaczęliśmy bardzo dobrze. Zrobiliśmy kilka widowiskowych akcji, ale po 20 minutach straciliśmy rytm gry. Korona miała optyczną przewagę, ale potrafiła nam zagrozić jedynie po rzutach wolnych lub rzutach rożnych. Drugą połowę zaczęliśmy gorzej. Nie mogliśmy utrzymać się przy piłce i oddaliśmy posiadanie przeciwnikowi. Niewiele jednak z tego wynikało. W momencie gdy odbieraliśmy piłkę brakowało nam jakości i koncentracji, aby lepiej wykończyć akcję.

- Wykonaliśmy dwie zmiany, aby dłużej utrzymać się przy piłce, co nam momentami udawało się. Gdy przeciwnik jest dobrze zorganizowany i ma się mało sytuacji, to o wyniku decyduje instynkt snajpera, a takim wykazał się Christian Gytkjaer. W końcówce straciliśmy bramkę, ale cieszy mnie, że zespół walczył do końca i z powodzeniem wychodzi z trudnych sytuacji. Widać, że po małym kryzysie ta drużyna rośnie - ocenił mecz trener poznaniaków.

Lech i Korona zamieniły się miejscami w tabeli Lotto Ekstraklasy. Poznaniacy wyprzedzili kielczan i są na szóstej pozycji. Z kolei Christian Gytkjaer pnie się w klasyfikacji strzelców. Obecnie ma sześć goli. Najskuteczniejszy jest Marcin Robak, który zdobył osiem bramek.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga: Popis Luki Jovicia! 5 goli w jednym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)