Bukmacherzy słusznie mieli problem z wskazaniem faworyta tego meczu. Piłkarze obu klubów próbują w tym sezonie bić się o powrót do europejskich pucharów. Potencjał obu drużyn jest podobny, choć dotychczas imponowały innymi atutami. Sampdoria Genua traci najmniej goli w lidze, a US Sassuolo potrafi je seryjnie zdobywać. Zanosiło się na zacięte starcie.
Trener Marco Giampaolo nie miał powodu do dokonania zmian w swojej defensywie. Na prawej stronie zagrał Bartosz Bereszyński. Nie było natomiast w podstawowym składzie Karola Linettego, który rozpoczął październik od zdobycia gola w meczu ze SPAL-em, ale w przeciwieństwie do poprzedniego roku, nie poszedł za ciosem. Zamiast Linettego grał Gaston Ramirez, więc Sampdoria miała być kreatywna w przodzie.
Pierwszą szansę na zdobycie gola mieli podopieczni Roberto De Zerbiego. Khouma Babacar oddał strzał z ostrego kąta obok bramki. Nie zachował się najlepiej, ponieważ nie zauważył wbiegającego z pełną szybkością w pole karne Federico Di Francesco. Neroverdi grali początkowo ciekawszy futbol, mieli więcej pomysłów na atakowanie, ale żelaznej defensywy Sampdorii nie potrafili rozmontować.
Blucerchiati odpowiadali sporadycznie. Nie miał swoich szans Fabio Quagliarella, którego seria sześciu występów bez gola zaczęła być zauważalna i irytująca. Trochę częściej w centrum wydarzeń był Gregoire Defrel, który w barwach Sassuolo zapracował na transfer do Romy. W 29. minucie Francuz chybił po podaniu z drugiej linii, a w 44. minucie dopadł do piłki po wrzutce z rzutu wolnego i huknął w Giangiacomo Magnaniego.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Icardi bohaterem Interu! Tak padł decydujący gol w derbach Mediolanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dużym nieobecnym tego spotkania był Kevin-Prince Boateng. Były gracz Milanu mógłby dodać widowisku rumieńców, wprowadzić niekonwencjonalny element. Wziąć na siebie zadania Prince'a próbował Domenico Berardi w 150. występie w lidze włoskiej w barwach Neroverdich. To on był najbliżej zdobycia gola przed przerwą. Piłkarz Sassuolo trafił z kilkunastu metrów w słupek.
Bereszyński pojedynkował się najczęściej z Di Francesco. Syn trenera Romy dostał żółtą kartkę za faul na Polaku. Swoich szans pod bramką gospodarzy nie miał. Trochę gorzej szło reprezentantowi Polski przy wyprowadzeniu piłki. Tu zdarzyły się nieodpowiedzialne zagrania. W 71. minucie zmienił się rywal Bereszyńskiego. Zamiast Di Francesco zagrał w końcówce Stefano Sensi, ale też niewiele zdziałał na tle byłego gracza Lecha i Legii.
Mijał czas, a wynik 0:0 nie zmieniał się. Spotkanie jak miało być zacięte, tak było. Nie była to jednak wymiana ciosów a klincz. Sytuacji podbramkowych w pierwszej połowie było niewiele, a w drugiej części prawie wcale. Obok słupka strzelili jeszcze Joachim Andersen oraz Riccardo Saponara, ale na niecelnych próbach się skończyło. W 87. minucie na boisku wszedł Dawid Kownacki.
Sampdoria Genua - US Sassuolo 0:0
Składy:
Sampdoria: Emil Audero - Bartosz Bereszyński, Lorenzo Tonelli, Joachim Andersen, Nicola Murru - Dennis Praet, Albin Ekdal, Edgar Barreto - Gaston Ramirez (75' Riccardo Saponara) - Gregoire Defrel (62' Gianluca Caprari), Fabio Quagliarella (87' Dawid Kownacki)
Sassuolo: Andrea Consigli - Marlon, Giangiacomo Magnani, Gianmarco Ferrari - Pol Lirola, Francesco Magnanelli, Mehdi Bourabia, Federico Di Francesco (71' Stefano Sensi) - Domenico Berardi, Khouma Babacar (82' Alessandro Matri), Filip Djuricić (65' Claud Adjapong)
Żółte kartki: Andersen, Barreto (Sampdoria) oraz Marlon, Di Francesco, Berardi (Sassuolo)
Sędzia: Francesco Fourneau
[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]