20-latek dorównał Robertowi Lewandowskiemu. "Jest kompletnym napastnikiem"

Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Luka Jović
Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Luka Jović

W ostatniej kolejce Bundesligi wyrównał osiągnięcie Roberta Lewandowskiego. 20-letni Luka Jović strzelił pięć goli w meczu Eintrachtu Frankfurt, oczarowując swoim występem całą Europę.

- Ma wszystko, by stać się napastnikiem światowej klasy - mówi o nim jego trener, Adi Huetter. - Już jest kompletnym snajperem - dodaje legenda Borussii Dortmund, Matthias Sammer.

Przyćmił wszystkich. Swoim występem w ostatniej kolejce Bundesligi oczarował całą Europę. Trudno by było inaczej, skoro 20-latek strzela pięć goli w jednym meczu. Luka Jović, serbski napastnik Eintrachtu Frankfurt wyrównał osiągnięcie Roberta Lewandowskiego i trafił do historii niemieckiej ekstraklasy.

W piątek Eintracht Frankfurt rozbił na własnym boisku Fortunę Duesseldorf aż 7:1. Sam wynik już był zaskakujący dla kibiców, a jeszcze bardziej to, że jeden piłkarz aż pięciokrotnie pokonał Michaela Rensinga. Jović był nieuchwytny dla Marcina Kamińskiego i jego kolegów z defensywy Fortuny. - Czasami są takie dni, że wszystko wpada. Jović miał właśnie taki dzień - ocenił po końcowym gwizdku obrońca reprezentacji Polski. Wiele wskazuje jednak na to, że to nie był ostatni raz, gdy Serb zachwycił kibiców swojego klubu.

Jović trafił do Frankfurtu przed rokiem z Benfiki Lizbona. Portugalczycy wypożyczyli go do Eintrachtu na dwa lata, sami chyba nie mając na niego pomysłu. Serb rozegrał w pierwszym zespole Orłów tylko dwa spotkania i więcej czasu spędzał w rezerwach. Oferta z Niemiec była dla nich świetną wiadomością.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Hat trick Hofmanna. Borussia M'gladbach goni lidera [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

I już w pierwszym swoim sezonie Jović udowodnił, że może być niezwykle przydatnym piłkarzem. Wprawdzie u Niko Kovaca najczęściej pełnił rolę rezerwowego, to zdołał strzelić we wszystkich rozgrywkach dziewięć bramek.

- Pomógł mi się rozwinąć nie tylko jako piłkarzowi, ale przede wszystkim jako człowiekowi - mówi dzisiaj o szkoleniowcu Bayernu. Po jego odejściu pierwszym trenerem Eintrachtu został Adi Huetter i sytuacja Serba się nie zmieniła: nawet mimo kontuzji Ante Rebicia musiał się zadowolić ławką rezerwowych.

Ostatni mecz z Fortuną był dopiero trzecim, w którym pojawił się w podstawowej "11". Już przeciwko Hoffenheim (2:1) trafił do siatki, dlatego Schwarz postanowił zostawić go w składzie i na pewno nie pożałował. Przeciwko Fortunie wychodziło mu wszystko, a niemal każdy strzał lądował w siatce.

- Zawsze staram się strzelać z każdej pozycji i wreszcie przyniosło to skutek - cieszył się po spotkaniu Jović, a jego trener komentował: - Trzeba być zawsze ostrożnym, ale on ma wszystko, aby zostać piłkarzem światowej klasy - mówił Adi Huetter. Media przypominały też słowa Kevina Prince'a-Boatenga, który już na początku tego roku przekonywał: - On już jest świetny, a może być wielkim zawodnikiem.

- Dla mnie jest najważniejsze, by wygrywał mój zespół. Nie celuje w indywidualne nagrody - mówi skromnie 20-latek. Niemcy już jednak porównują go do najlepszych napastników Bundesligi, w tym do Roberta Lewandowskiego, który jako ostatni strzelił pięć goli w jednym meczu w pamiętnym spotkaniu z VfL Wolfsburg. Jović nie zrobił tego wprawdzie w ciągu dziewięciu minut, ale stał się najmłodszym piłkarzem w historii niemieckiej ekstraklasy, który tego dokonał.

Idolem Serba jest Radamel Falco, jednak niewiele wskazuje, by mogli zagrać w jednym zespole. Jeśli Jović będzie nadal zachwycał, może trafić do zdecydowanie lepszego klubu niż AS Monaco. Działacze Benfiki Lizbona już zacierają ręce - nawet jeśli nie ściągną go do siebie po wygaśnięciu wypożyczenia, niemożliwe by nie otrzymali za niego wysokiej oferty, choćby z Premier League.

W brytyjskich mediach już można przeczytać, że 20-latkiem interesują się Chelsea i Tottenham. Istnieje jeszcze możliwość, że Jović zostanie w Eintrachcie, który wywalczył sobie prawo pierwokupu.

Podobno gdy Jović miał siedem lat, po jego jednym meczu skauci serbskich klubów byli nim tak zachwyceni, że proponowali jego ojcu po 50 dolarów za każdy mecz rozegrany w ich barwach. Dodatkowo Jović senior miał dostawać po 2000 dinarów na podróże. Dzisiaj z pewnością nie żałuje, że poczekał i przyjął dopiero ofertę Crvenej Zvezdy Belgrad.

W niedzielę Eintracht zagra na wyjeździe z Norymbergą, mającą najgorszą obronę w Bundeslidze. Dla 20-latka trudno o lepszą okazję na poprawienie swojego bramkowego dorobku.

Źródło artykułu: