LM: szczęśliwa interwencja Wojciecha Szczęsnego. "Na ogół taki strzał kończy się samobójczą bramką"

- Rzadko się zdarza, że po takim strzale piłka odbija się od bramkarza i leci do boku. Na ogół kończy się to bramką samobójczą - tak Wojciech Szczęsny skomentował swoją interwencję po uderzeniu Paula Pogby w meczu Juventusu z Manchesterem United.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Wojciech Szczęsny Getty Images / Manuel Queimadelos Alonso / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
W trzeciej kolejce Ligi Mistrzów Juventus zagrał na wyjeździe ze swoim najtrudniejszym rywalem w grupie G, Manchesterem United. Mistrzowie Włoch wypadli zdecydowanie lepiej od gospodarzy, wygrali 1:0 po trafieniu Paulo Dybali w 17. minucie.

Drużyna Jose Mourinho rzadko stwarzała zagrożenie pod bramką Szczęsnego. Najbliżej zdobycia gola był w 76. minucie Paul Pogba - po jego strzale piłka odbiła się od słupka, trafiła w twarz polskiego bramkarza i wyszła w pole.

- Miałem trochę szczęścia - skomentował tę sytuację Szczęsny. - Rzadko się zdarza, że piłka po takim strzale wylatuje do boku, na ogół kończy się to bramką samobójczą. Nos boli, ale boli z dużą przyjemnością - podsumował z uśmiechem w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport, Marcinem Feddkiem.

Zawodnik Juventusu stwierdził, że jego drużyna dobrze zaprezentowała się na Old Trafford i zasłużenie zgarnęła trzy punkty. - W pewnych momentach Manchester United zagrał bardzo dobrze w ofensywie, agresywnie z przodu i trzeba było bronić się w polu karnym. Jednak przez większość meczu graliśmy z dużą dojrzałością w defensywie i w utrzymaniu się przy piłce. Łatwiej się gra przy wyniku 1:0, nie trzeba wtedy iść do przodu, można utrzymywać się przy piłce dla zdobycia czasu i zmęczenia przeciwnika. Zrobiliśmy to dobrze, dojrzale, w efekcie zasłużyliśmy na to zwycięstwo - ocenił.

ZOBACZ WIDEO: Serie A: Genoa zatrzymała Juventus, sensacja w Turynie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Zapytany o rolę, jaką odgrywa w ekipie "Starej Damy" najlepszy obok Leo Messiego piłkarz świata Cristiano Ronaldo, Szczęsny odpowiedział: - Daje nam coś więcej z przodu. Kiedy pod presją dajesz mu piłkę, przeciwnicy troszkę ze strachem cofają się i mamy większą szansę na wyjście spod pressingu. To naturalne, że kiedy widzisz, że do piłki podchodzi Ronaldo, nie próbujesz wygrać pojedynku jeden na jeden na połowie przeciwnika, tylko cofasz się i czekasz, aż zespół odbuduje formację. To nam dużo daje. Poza tym Ronaldo daje bramki. Tym razem nie strzelił, ale jest groźny, strzela dużo bramek w lidze. Oby tak dalej.

Na koniec Feddek zapytał Szczęsnego o jego powrót do Anglii - w latach 2009-2017 nasz reprezentacyjny bramkarz był graczem Arsenalu Londyn. - Trochę wietrznie i zimniej niż we Włoszech, ale zachowałem czyste konto, więc wyjadę stąd z przyjemnością - powiedział piłkarz Juventusu.

Czy Juventus Turyn w sezonie 2018/2019 dotrze do finału Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×