Biała Gwiazda podzieliła się z Zagłębiem punktami, choć prowadziła już 1:0 i 2:1. Krakowianie są najskuteczniejszym zespołem Lotto Ekstraklasy, ale w poniedziałek mieli problem z kreowaniem okazji, co po końcowym gwizdku trener Maciej Stolarczyk wytknął swoim podopiecznym.
- Trudno być zadowolonym z remisu, ale na nic więcej nie zasłużyliśmy, bo stworzyliśmy sobie mało sytuacji. Czeka nas dużo pracy, żeby wygrywać takie mecze - powiedział opiekun 13-krotnego mistrza Polski.
Valdas Ivanauskas był w lepszym humorze, choć też mógł przyznać, że jego zespół raczej zgubił dwa punkty, niż zdobył jeden.
- Jeśli przed meczem ktoś dałby nam jeden punkt, to powiedziałbym, że to dobry wynik, ale po meczu, wiedząc, jak zagraliśmy i jakie sytuacje stworzyliśmy, mogę czuć niedosyt, bo zwycięstwo było w naszym zasięgu. Punkt zdobyty z tak mocnym zespołem jest dla nas ważny i nas cieszy, ale ważniejsze jest to, że mój zespół robi widoczny postęp - stwierdził trener Zagłębia.
ZOBACZ WIDEO Barcelona zdemolowała Real. Koncert Luisa Suareza! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Beniaminek dwukrotnie musiał odrabiać straty i w obu przypadkach szybko pozbawiał Wisłę prowadzenia. Ivanauskasa podkreślił to, że stracony w doliczonym czasie gry pierwszej połowy gol na 0:1 nie podciął jego zespołowi skrzydeł: - Cieszy mnie też to, jak moja drużyna zareagowała na stratę pierwszego gola, tym bardziej że rzut karny został podyktowany w ostatnich sekundach pierwszej połowy i to nie była łatwa sytuacja dla moich piłkarzy.
W wyjściowym składzie Wisły na mecz z Zagłębiem zabrakło dwóch najskuteczniejszych zawodników: Zdenek Ondrasek i Jesus Imaz. O ile absencja pierwszego mogła być wytłumaczona tym, że nie strzelił gola od 8. kolejki, to posadzeniem na ławce Imaza Stolarczyk zaskoczył.
- Po meczu z Legią Jesus miał drobny uraz i zaczął trenować dopiero dwa dni przed spotkaniem. Jego występ stał pod znakiem zapytania. Nie chciałem ryzykować jego w większym wymiarze czasowym, bo Jesus to ważna postać, a przed nami jeszcze wiele meczów. Kamil Wojtkowski i Paweł Brożek, którzy zagrali za niego i za Zdenka na treningach prezentują się dobrze i dlatego dostali szansę - wyjaśnił trener Wisły.