PP: Raków Częstochowa w 1/8 finału, tragiczna gra Lecha Poznań!

Lech Poznań za burtą Pucharu Polski! W meczu 1/16 finału z Rakowem Częstochowa drużyna Ivana Djurdjevicia zaprezentowała się koszmarnie i przegrała 0:1.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Miłosz Szczepański (z lewej) i Pedro Tiba (z prawej) Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: Miłosz Szczepański (z lewej) i Pedro Tiba (z prawej)
Lider Fortuna I ligi narzucił na początku tak szaleńcze tempo, że ekipa ze stolicy Wielkopolski nie była w stanie zrobić na boisku nic. Jakby tego było mało, już w 3. minucie przyjęła ciężki cios. To był kapitalny strzał Miłosza Szczepańskiego z 25 metrów i piłka wpadła za kołnierz zupełnie zaskoczonego Jasmina Buricia.

Raków zaczął fenomenalnie, a ta nawałnica mogą mu przynieść nawet podwyższenie wyniku. 120 sekund po pierwszym golu stuprocentową okazję miał Sebastian Musiolik, ale główkował wprost w ręce poznańskiego bramkarza.

Goście przeżyli w Częstochowie szok i zanim się z niego otrząsnęli, musiało minąć ponad 20 minut. Dopiero wtedy byli w stanie zacząć odpowiadać na akcje częstochowian i nie wyglądali już tak, jakby to oni występowali na co dzień na niższym poziomie rozgrywkowym.

Mało było w Lechu konkretów. Z dobrej strony starał się pokazywać pomijany w poprzednich meczach Maciej Gajos, przebłyski mieli też Dioni i Pedro Tiba. To było jednak o wiele za mało, by toczyć wyrównany bój z bardzo dobrze dysponowaną drużyną Marka Papszuna.

ZOBACZ WIDEO Lazio zdemolowane na własnym boisku. Fantastyczny Icardi! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]


Po przerwie Raków znów podkręcił tempo i poznaniacy raz jeszcze dali się stłamsić, nie mając żadnego pomysłu na skuteczną odpowiedź. Zdumiewająca była swoboda, z jaką radzili sobie gospodarze i doskonale było to widać w 72. minucie, w której już cieszyli się z drugiej bramki, lecz stracili ją po wideoweryfikacji. To była znakomita kontra, po której Maciej Domański dograł do Szczepańskiego, a ten trafił do siatki z bliska. Były jednak dwa powody, by tego trafienia nie uznać. Pierwszy - ten, na który powołał się sędzia Piotr Lasyk - to faul Arkadiusza Kasperkiewicza na Wołodymyrze Kostewyczu, zaś drugi to spalony strzelca.

Lechici wciąż mieli więc tylko jednego gola straty, jednak i tak nie byli w stanie nic zrobić. Ofensywa w zespole Ivana Djurdjevicia praktycznie nie istniała. Wszelkie akcje zaczepne Raków gasił w zarodku i Jakub Szumski był bezrobotny. Niebywałe, jak słabo na tle przeciwnika z Fortuna I ligi wyglądał zespół, którego aspiracje sięgają przecież mistrzostwa.

Przy tej dyspozycji Kolejorza o awansie nie było mowy i marzenia o Pucharze Polski jego piłkarze muszą odłożyć co najmniej do następnego sezonu.

Raków Częstochowa - Lech Poznań 1:0 (1:0)
1:0 - Miłosz Szczepański 3'

Składy:

Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Arkadiusz Kasperkiewicz, Andrzej Niewulis, Tomas Petrasek, Piotr Malinowski (67' Daniel Bartl), Marcin Listkowski, Petr Schwarz, Patryk Kun, Miłosz Szczepański (82' Adam Radwański), Sebastian Musiolik, Maciej Domański (90' Karol Mondek).

Lech Poznań: Jasmin Burić - Robert Gumny, Dimitris Goutas, Thomas Rogne, Vernon De Marco, Wołodymyr Kostewycz, Łukasz Trałka (74' Kamil Jóźwiak), Maciej Gajos (70' Mihai Radut), Pedro Tiba, Dioni (65' Joao Amaral), Christian Gytkjaer.

Żółte kartki: Arkadiusz Kasperkiewicz (Raków Częstochowa) oraz Wołodymyr Kostewycz, Łukasz Trałka (Lech Poznań).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 4000.

Czy Ivan Djurdjević pozostanie trenerem Lecha co najmniej do końca 2018 roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×