Arka - Pogoń: wielkie widowisko i huśtawka nastrojów w Gdyni. Buksa Bohater

Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin
Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin

Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżyli kibice zgromadzeni na stadionu w Gdyni. Arka Gdynia zdołała z nawiązką nadrobić stratę, by następnie stracić dwa gole. Pogoń Szczecin wygrała 3:2 i awansowała do czołowej ósemki.

Piłka nożna nie zawsze bywa sprawiedliwa. Na przerwę piłkarze Pogoni Szczecin mogli schodzić w piątek z olbrzymim poczuciem niedosytu. Od samego początku spotkania grali na fali ostatniego zwycięstwa ligowego z Lechem Poznań. Arka, mocno naruszona po derbach Trójmiasta, nie istniała na boisku. Dopiero później szczecinianie mogli cieszyć się z odwrócenia wyniku.

Drużyna ze stolicy województwa zachodniopomorskiego już na samym początku kilka razy mogła ukłuć rywala, który pozwalał jej na naprawdę wiele i w końcu potrafiła to udokumentować. Akcja z 17 minuty Adama Buksy, zakończona pierwszym golem w meczu była już piątym strzałem ze strony szczecinian. Po golu dalej przeważała Pogoń. Arka nie istniała na boisku, nawet nie potrafiła oddać kilku podań na połowie rywala.

Wszystko zmienił bezsensowny faul Sebastiana Walukiewicza na Macieju Jankowskim. Sędzia Tomasz Musiał nie mógł zrobić tu niczego innego, jak tylko wskazać na jedenasty metr. Rzut karny wykorzystał Michał Janota. Arka poczuła wiatr w żagle. Po doskonałym podaniu Mateusza Młyńskiego, gdynian na prowadzenie wyprowadził Luka Zarandia. Wynik mogli jeszcze podwyższyć Adam Deja czy Michał Janota.

Bramek przed przerwą już nie było, ale w doliczonym czasie gry doszło do skandalicznej sytuacji. Po tym, jak przed polem karnym po wejściu Michała Nalepy upadł Zvonimir Kozulj, najpierw pomocnik Arki zaczął przepychać się z Bośniakiem, a następnie piłkarza Pogoni zaczął dusić Luka Zarandia. Sędzia zdecydował się na pokazanie dwóch żółtych kartek. Chyba był trochę zbyt pobłażliwy dla Gruzina.

ZOBACZ WIDEO Żyją w strachu, mieszkają w obozie dla uchodźców. Młodzi piłkarze z Palestyny odwiedzili Polskę

Arka miała okazję podwyższyć wynik spotkania. Bardzo ciekawą, indywidualną akcję strzałem w poprzeczkę zakończył Zarandia. Pogoń tym razem nie prezentowała się dobrze, jednak to goście cieszyli się z gola. Po długiej akcji szczecinian, piłkę przed polem karnym dostał Adam Buksa. Napastnik oddał cudowny, mierzony strzał lewą nogą i mieliśmy remis!

Zawodnicy Pogoni poszli za ciosem. Po strzale Radosława Majewskiego z rzutu wolnego, Pavels Steinbors sparował piłkę w słupek. Z sytuacji skorzystał Spas Delew i po niespełna 40 minutach, Pogoń wróciła na prowadzenie. Było to drobne pocieszenie dla Michała Żyry, który po 8 minutach szedł z boiska z kontuzją.

Do końca Arka próbowała zmienić wynik spotkania, jednak robiła to nieskutecznie. W meczu było kilka kontrowersji, jak choćby ręka Tomasa Podstawskiego w polu karnym, której nie odgwizdał sędzia Musiał. Mecz zakończył się wynikiem 2:3 i Pogo minęła Arkę w ligowej tabeli.

Arka Gdynia - Pogoń Szczecin 2:3 (2:1)
0:1 - Buksa 17'
1:1 - Janota 24' (k.)
2:1 - Zarandia 35'
2:2 - Buksa 57'
2:3 - Delew 63'

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Frederik Helstrup (68' Adam Danch), Adam Marciniak - Michał Nalepa (89' Nabil Aankour), Adam Deja - Luka Zarandia, Michał Janota, Mateusz Młyński (68' Rafał Siemaszko) - Maciej Jankowski.

Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - David Niepsuj, Sebastian Walukiewicz, Lasza Dwali, Hubert Matynia - Tomas Podstawski, Kamil Drygas, Zvonimir Kozulj (61' Spas Delew), Radosław Majewski, Sebastian Kowalczyk (55' Michał Żyro, 63' Iker Guarrotxena) - Adam Buksa.

Żółte kartki: Zarandia (Arka), Kozulj (Pogoń).

Sędzia: Tomasz Musiał.

Widzów: 7 056.

Źródło artykułu: