To był mecz pełen emocji. Obie drużyny doskonale zdawały sobie, że stawką jest możliwość rywalizacji o medale mistrzostw świata. Kolejny dobry mecz w bramce reprezentacji Polski rozegrał Łukasz Miśkiewicz, który kilka razy ratował swój zespół przed stratą gola. Skapitulował dopiero w 42. minucie.
Wtedy Biało-Czerwoni rzucili się do ataku i robili wszystko, by doprowadzić do remisu. Udało im się to w doliczonym czasie gry. Do dogrywki doprowadził Kamil Grygier. W niej Polacy dominowali i dwukrotnie cieszyli się ze zdobycia bramek z rzutów wolnych. Najpierw kapitalnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Krystian Kapłon, a następnie bramkarza pokonał Bartosz Łastowski.
Na osłodę. Najpiękniejszy moment minionej nocy. Bajeczny gol Krystiana Kapłona na 2:1. Chłopak ma dopiero 17 lat! Przyszłość @AmpFutbolPolska i kolejne mundiale będą należeć do takich jak on. W #AMPWorldCup2018 walczymy o 5. miejsce. #POLANG #AmpFutbolPolska #JednaNogaWFinale pic.twitter.com/vEW3rC8dJ4
— Maciej Barszczak (@MacBarszczak) 3 listopada 2018
Po straceniu drugiego gola w dogrywce zaczęli dominować Angolczycy. W drugiej połowie dogrywki zespół z Afryki zdołał doprowadzić do wyrównania. Bramkę na 3:3 przeciwnicy strzelili w ostatnich sekundach. O losach awansu zadecydowały rzuty karne.
Te lepiej egzekwowali Angolczycy, ale nie obyło się bez kontrowersji. Arbiter nie uznał bramki Łastowskiego, a jak pokazały telewizyjne powtórki, piłka po jego strzale przekroczyła linię bramkową. - To będzie ciężka noc, dla każdego z nas. To, co się wydarzyło, to coś strasznego - tak podsumował mecz z Angolą Bartosz Łastowski.
Biało-Czerwonym pozostała walka o 5. miejsce mistrzostw świata. Pierwszym rywalem będzie Anglia.
ZOBACZ WIDEO Świetne interwencje Artura Boruca. Bournemouth pokonało Norwich City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]