"Patryk to zrozumiał i teraz zbiera owoce". Ksiądz Guminiak wierzy w Sokołowskiego

- Dzięki uporowi trafił do ekstraklasy - mówi o Patryku Sokołowskim ksiądz Paweł Guminiak, proboszcz parafii w Cieplicach i... prezes trzecioligowej Olimpii Elbląg.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Ksiądz Paweł Guminiak, prezes Olimpii Elbląg East News / Stanislaw Bielski/REPORTER / Ksiądz Paweł Guminiak, prezes Olimpii Elbląg

24-letni Patryk Sokołowski w ostatnich dniach został bohaterem Piasta Gliwice. Najpierw wychowanek Legii Warszawa strzelił... Wojskowym bramkę w meczu Pucharu Polski (Legia zwyciężyła po konkursie rzutów karnych 4:2), by kilka dni później zapewnić Piastunkom trzy punkty, ustalając wynik meczu ligowego z Wisłą Kraków (2:0).

Wielkim fanem pomocnika Piasta jest ksiądz Paweł Guminiak, proboszcz parafii w Cieplicach, który od 2013 r. pełni funkcję prezesa Olimpii Elbląg, występującej aktualnie w 2. lidze (trzecia klasa rozgrywkowa). Sokołowski był zawodnikiem Olimpii w latach 2013-17.

- Miał 20 lat, mógł grać w rezerwach (Legii Warszawa - przyp. red.) i czekać na przyszłość, ale zrobił coś dla siebie, na własny rachunek, w nowym środowisku. Wszystko ma swój czas, potrzebna jest cierpliwość i pracowitość. Lepiej grać w drugiej czy trzeciej lidze niż frustrować się gdzieś w trzecim szeregu w ekstraklasie. Patryk to zrozumiał i teraz zbiera owoce - ocenił ksiądz Paweł w rozmowie z "Faktem".

Szef klubu z Elbląga jest przekonany o tym, że są to dopiero "pierwsze kroczki" Sokołowskiego w Lotto Ekstraklasie i kolejne zdobyte bramki są tylko kwestią czasu.

41-letni Guminiak Pochodzi z Kwidzyna, gdzie został technikiem technologii żywności. W latach szkolnych trenował piłkę nożną w Rodle Kwidzyn. W 1996 r. wstąpił do seminarium w Elblągu, ale nie zamierzał rezygnować ze sportowych zainteresowań. Już jako ksiądz założył Klub Parafialny Rafael.

Pięć lat później ksiądz Paweł został dyrektorem sportowym Olimpii 2004 Elbląg. W 2010 r. był już prezesem. Najpierw Olimpii 2004, a od 2013 r. - po fuzji dwóch klubów - Olimpii Elbląg.

- Przede wszystkim rozgraniczam te dwie sprawy. Ksiądz to ksiądz, prezes to prezes. Czy bycie księdzem pomaga w życiu? Zależy, na jakiego człowieka się trafi. Ludzie są różni. Ja nie zamierzam też wykorzystywać w jakikolwiek sposób "sprawowanej funkcji". Jako prezes-ksiądz mogę swoim piłkarzom udzielić sakramentu, przygotować do nauk przedmałżeńskich. Oni często nie mają na to czasu. (...) Jedną z moich zalet jest dobra organizacja pracy. Z perspektywy księdza, zawsze najważniejsza będzie służba Bogu. Bycie prezesem to dodatek. Nie mogę zaniedbać swoich parafian - zdradził prezes Olimpii w wywiadzie z serwisem laczynaspilka.pl.

ZOBACZ WIDEO Obrona Sampdorii się rozpadła. Torino wygrało 4:1 [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×