Krzysztof Ostrowski w przerwie zimowej trafił do Legii Warszawa właśnie ze Śląska Wrocław. Jego transferowi towarzyszyło wiele kontrowersji. Piłkarz początkowo podpisał umowę z Legią, na mocy której do tego zespołu miał trafić dopiero po zakończeniu obecnego sezonu. Gdy dowiedział się o tym szkoleniowiec wrocławian, Ryszard Tarasiewicz natychmiast zapowiedział, że popularny Ostry nie może liczyć ani na grę w pierwszym składzie Śląska, ani w drużynie występującej w Młodej Ekstraklasie. Pomocnik Śląska był załamany, wydawało się, że ma przed sobą straconą rundę. Ostatecznie kluby doszły jednak do porozumienia i Ostrowski został szybciej piłkarzem Legii.
Na tym jednak nie skończyły się kłopoty skrzydłowego. Już na samym początku przygotowań z Legią graczowi przytrafiła się kontuzja. Ostrowski do tej pory nie może odnaleźć dawnej formy i w Legii gra jedynie "ogony". - U Ostrowskiego wszystko bardzo szybko się zmieniło. Awansował ze Śląskiem do ekstraklasy. To przecież jego debiut na boiskach ekstraklasy i nagle znajduje się w Legii Warszawa, gdzie oczekiwania i wymagania wobec zawodników naprawdę są bardzo wysokie - tłumaczył swojego podopiecznego Jan Urban, opiekun Legionistów.
Przyszłość Ostrowskiego nie jest jednak stracona. W dalszym ciągu ma on szansę na pokazanie swoich umiejętności, a trener cały czas w niego wierzy. Transfer ze Śląska Wrocław do stołecznego zespołu cały czas zawodnikowi może wyjść jeszcze na dobre. - Nie przepracował on odpowiednio okresu przygotowawczego, przyszedł do nas dość późno, ale na pewno stać go na to, aby wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie, bo widać było u niego dobre przebłyski jakie powinien mieć zawodnik, który przychodzi do Legii Warszawa. Wierzymy w to, że Krzysiek od następnego sezonu będzie wzmocnieniem dla naszego zespołu - dodał Urban.
Na dolnośląskie boiska powrócił także Maciej Iwański. Piłkarz był wcześniej graczem Zagłębia Lubin, skąd trafił właśnie do Legii. - Powrót na Dolny Śląsk nie był zbyt udany. Nie zdobyliśmy kompletu punktów, a takie mieliśmy założenia. Z przebiegu meczu byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną i zdecydowanie bardziej zasłużyliśmy na zwycięstwo. Taka jest piłka nożna, nie zawsze lepszy wygrywa - skomentował pomocnik Legii.