Primera Division: kapitalny mecz w Madrycie! Atletico pokonało Athletic w dramatycznych okolicznościach

PAP/EPA / J.J. GUILLEN / Na zdjęciu: Diego Godin oraz Antoine Griezmann
PAP/EPA / J.J. GUILLEN / Na zdjęciu: Diego Godin oraz Antoine Griezmann

Jeszcze na 10 minut przed końcem Atletico Madryt przegrywało 1:2 z Athletikiem Bilbao i nic nie wskazywało na to, że może zgarnąć 3 punkty. A jednak! W 81. minucie wyrównał Rodrigo, a w doliczonym czasie gry wygraną Los Colchoneros dał Diego Godin.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsi fani zbierali się już do opuszczenia stadionu, kiedy do końca meczu pozostawało 10 minut. Piłkarze Atletico wywalczyli rzut różny, a dośrodkowanie Tomasa celną główką wykończył Rodrigo. "Wreszcie!" mogli krzyknąć rozczarowani dotychczas fani gospodarzy. Dotąd to spotkanie zupełnie nie wychodziło ich ulubieńcom, a teraz pojawiła się nadzieja, że i tak można je wygrać.

Los Colchoneros rozpoczęli szturm bramki Herrerina. Jeden, drugi korner nie dały wiele. Szansa znowu uciekała, jednak w końcu się udało. W doliczonym czasie gry Antoine Griezmann wrzucił piłkę w pole bramkowe, a tam z najbliższej odległości wbił ją do siatki Diego Godin. Ławka rezerwowych wybuchła radością, ale tą stłumił sędzia, który pokazał gest sprawdzania VAR. Nastąpiła chwila konsternacji i znowu eksplozja. Gol był prawidłowy!

To był mecz walki, droga przez mękę Atletico. W pierwszej połowie tworzyli co prawda kolejne sytuacje, lecz nie zdołali oddać celnego strzału! Zresztą i te chybione były rzadkością. Obrona gości była dla nich zaporą nie do sforsowania. Bardzo słabo grał Diego Costa, który nie może trafić do siatki już od 17 meczów ligowych.

To wszystko powodowało dużą frustrację u zawodników ze stolicy Hiszpanii. Często dyskutowali z sędzią, czasem aż do przesady. Kilkukrotnie Jose Sanchez musiał uspokajać Diego Simeone i jego ławkę rezerwowych. Dwukrotnie karał piłkarzy z niej żółtymi kartkami, odpowiednio: Antonio Adana i Angela Correę.

Po drugiej stronie boiska błyszczał Inaki Williams. To właśnie 24-latek otworzył wynik spotkania w 36. minucie, dobijając strzał w poprzeczkę Mikela San Jose. A w drugiej części najpierw był bliski bramki na 2:0, a później błyskawicznie odpowiedział na piękne trafienie z dystansu autorstwa Thomasa. Ale bohaterem nie został właśnie ze względu na świetny występ Ghańczyka, który brał udział we wszystkich akcjach bramkowych gospodarzy.

Atletico Madryt - Athletic Bilbao 3:2 (0:1)
0:1 - Inaki Williams 36'
1:1 - Thomas 61'
1:2 - Inaki Williams 64'
2:2 - Rodri 81'
3:2 - Diego Godin 90+1'

Składy:
Atletico Madryt:

Oblak - Arias, Godin, Montero Rubio (56' Martins), Felipe Luis - Correa (62' Kalinić), Rodri, Thomas, Saul - Griezmann, Diego Costa (46' Vitolo)

Athletic Bilbao: Herrerin - De Marcos, Nunez, Martinez, Balenziaga - Muniain, San Jose, Benat (67' Nolaskoain) - Susaeta (88' Capa), Williams (76' Garcia), Berchiche

Żółte kartki: Diego Costa, Kalinić, Vitolo, Correa, Adan - San Jose, De Marcos, Martinez

Sędzia: Jose Sanchez

***

Real Valladolid - SD Eibar 0:0

W 72. minucie drugą żółtą kartką został ukarany piłkarz Eibaru, Anaitz Arbilla.

Getafe CF - Valencia CF 0:1 (0:0)
0:1 - Dani Parejo (rzut karny) 81'

W 79. minucie drugą żółtą kartką został ukarany piłkarz Getafe, Bruno Gonzalez.

Girona FC - CD Leganes 0:0 

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 FC Barcelona 38 26 9 3 90:36 87
2 Atletico Madryt 38 22 10 6 55:29 76
3 Real Madryt 38 21 5 12 63:46 68
4 Valencia CF 38 15 16 7 51:35 61
5 Sevilla FC 38 17 8 13 62:47 59
6 Getafe CF 38 15 14 9 48:35 59
7 Espanyol Barcelona 38 14 11 13 48:50 53
8 Athletic Bilbao 37 13 13 11 40:44 52
9 Real Sociedad 38 13 11 14 45:46 50
10 Real Betis 38 14 8 16 44:52 50
11 Deportivo Alaves 38 13 11 14 39:50 50
12 SD Eibar 38 11 14 13 46:50 47
13 CD Leganes 38 11 12 15 37:43 45
14 Villarreal CF 38 10 14 14 49:52 44
15 Levante UD 38 11 11 16 59:66 44
16 Celta Vigo 38 10 11 17 53:62 41
17 Real Valladolid 38 10 11 17 32:51 41
18 Girona FC 38 9 10 19 37:53 37
19 SD Huesca 38 7 12 19 43:65 33
20 Rayo Vallecano 37 8 7 22 40:69 31

ZOBACZ WIDEO: Polski wspinacz zachwycił Justynę Kowalczyk. "To się w głowie nie mieści!"

Źródło artykułu: