Podczas rozmów w warszawskim hotelu Regent Adam Nawałka przedstawił dość mocne warunki jeśli chodzi o sztab, jednak jak uważają jego współpracownicy, na pewno są to warunki do zaakceptowania. Nawałka chciałby ze sobą zabrać do Lecha Poznań od 4 do 6 współpracowników, a więc asystenta - Bogdana Zająca, trenera bramkarzy Jarosława Tkocza, trenerów przygotowania fizycznego (Remigiusza Rzepkę i ewentualnie Stanisława Gadzińskiego) oraz Pawła Frelika, trenera przygotowania mentalnego oraz analityka Dawida Zajączkowskiego. Tu jest m.in. pole do dyskusji, gdyż Lech ma trzech swoich analityków, wszyscy mają wysokie notowania.
Nawałka, jak się dowiadujemy, przykłada bardzo dużą wagę do sztabu, który wie jak pracuje trener. A jeśli dogada się z klubem, zawodnicy mogą spodziewać się dość ciężkiej pracy, w pierwszej fazie zwłaszcza nad aspektami mentalnymi i fizycznymi. Selekcjoner uważa, że sezon jest jeszcze do uratowania, mimo 10-punktowej straty do lidera. Miałby objąć drużynę od stycznia.
Nie potwierdziły się natomiast wcześniejsze doniesienia co do konieczności zwolnienia dyrektora sportowego Tomasza Rząsy. Nawałka bez problemu zaakceptował jego rolę w klubie i przystał na współpracę, ale jednocześnie zaznaczył, że to do niego należy ostatnie słowo przy sprawach transferowych.
Nawałka podczas rozmów nie wykluczył natomiast współpracy również z miejscowymi trenerami. Jeśli chodzi o cele, szefowie Lecha nie postawili selekcjonerowi konkretnych warunków, była za to mowa o walce o tytuły. Selekcjoner spodziewa się odpowiedzi z klubu do końca tygodnia. Nie ma już praktycznie żadnego pola do negocjacji.
Szefowie Lecha od początku informowali go o tym, że rozmawiają z innymi kandydatami. Według informacji portalu sport.pl, są to Matjaz Kek, były selekcjoner reprezentacji Słowenii oraz Miroslav Djukić, były trener m.in. reprezentacji Serbii, Valencii i Partizana Belgrad.
Selekcjoner chwilowo zawiesił rozmowy z klubem z Chin. Według naszych informacji może chodzić o Tjanjin Teda, który rzutem na taśmę uratował się przed spadkiem.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Fantastyczna druga połowa, padło pięć bramek. Fortuna rozbiła Herthę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]