Selekcjoner Jerzy Brzęczek na towarzyski mecz z Czachami (porażka 0:1) powrócił do systemu z czterema obrońcami i grą skrzydłowymi. Dla Jana Tomaszewskiego to dobre rozwiązanie, które powinno być kontynuowane. - Mecz potwierdził, że Jurek Brzęczek zbłądził po meczu z Włochami, w którym drużyna zagrała bardzo dobrze. Później w dwóch meczach zrobił wariacje systemu. Drużyna straciła wiarę w siebie. Całe szczęście, że Jurek zrozumiał i przestał słuchać tych pseudoekspertów telewizyjnych - przyznał dla WP SportoweFakty legendarny polski bramkarz.
Nasz rozmówca twierdzi nawet, że nasza pozycja w Lidze Narodów byłaby zupełnie inna, gdyby nie zmiany w ustawieniu. - Te dwa mecze (z Portugalią i Włochami u siebie - przyp. red.) to było trzęsienie ziemi. Zawodnicy przestali wierzyć w siebie i z Czechami wreszcie odetchnęli. Jurek zrobił tę reprezentację i jestem przekonany, że gdyby grał tym systemem, którym graliśmy we Włoszech, to my byśmy byli na pierwszym miejscu w grupie - dodał 63-krotny reprezentant Polski.
Tomaszewskiemu podobał się towarzyski mecz z Czechami. - Ten mecz był naprawdę niezłym spotkaniem. Oczywiście nasi przegrali, ale mecz był emocjonujący. Był pech, Robert nie strzelił, bramkarz obronił. Zawiodła mnie wyłącznie defensywa, ale oni po prostu nie byli zgrani - wyjaśnił były bramkarz.
Nasz rozmówca nie był zadowolony z jednego wyboru Brzęczka w kwestii podstawowej jedenastki. Nie rozumie, dlaczego szansę otrzymał Łukasz Skorupski. - Dylematem jest to, kto będzie bramkarzem numer jeden. Brzęczek kapitalnie postąpił, dając Fabiańskiemu i Szczęsnemu po dwa mecze w Lidze Narodów, ale nie rozumiem, dlaczego teraz wystawił trzeciego bramkarza. Skorupski, jak nie będzie kataklizmu, to nie będzie grał w żadnym meczu eliminacyjnym. To nie jest Caritas. Jakby grał Szczęsny czy Fabiański, to oni by kierowali tymi młodymi obrońcami. Wystawienie Skorupskiego było nieporozumieniem - zaznaczył Tomaszewski.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Obrona gra ciągle w nowym ustawieniu. To wpływa na całą drużynę
Były reprezentacyjny bramkarz ponownie podkreślił, że wśród powołanych zabrakło trójki, która gra dla reprezentacji młodzieżowej - Szymona Żurkowskiego, Sebastiana Szymańskiego i Dawida Kownackiego. - Dla mnie tutaj popełnił harakiri. Linetty odpadł, Góralski na rezerwie, aż się prosi, żeby ten młody Żurkowski zagrał. Mnie naprawdę nie interesuje młodzieżówka i nikogo w Polsce nie interesuje. Każdy polski kibic jest całym sercem za drużyną narodową. Jurek zrobił podstawowy błąd, nie biorąc ich do reprezentacji - ocenił 70-latek.
Tomaszewski nie rozumnie też zachwytu nad Krzysztofem Piątkiem. - Nie nadaje się do reprezentacji. Ci pseudoeksperci wmówili wszystkim, że Piątek musi grać, bo strzela bramki. Oni nie zdają sobie sprawy, że w reprezentacji jest inna piłka, bramka, siatka i wszystko jest inne. Piątek wszedł na mecz z Portugalią i miał jedną główkę po której strzelił bramkę, po błędzie bramkarza. Mamy Kownackiego, on powinien grać - dodał Tomaszewski.
Były bramkarz jest dobrej myśli przed kolejnym spotkaniem i wierzy w Brzęczka. - Poparłem Zbigniewa Bońka w kandydaturze Brzęczka. Jestem przekonany, że jeśli Jurek będzie szukał zmiennika dla Błaszczykowskiego i Grosickiego i ustabilizuje obronę, to w defensywie będziemy grali na zero. Nie mogę mu tylko wybaczyć, że dał się wpuścić i po kapitalnym meczu z Włochami zaczął szukać kwadratowych jaj. To był katastrofalny błąd i naprawił go z Czechami. Jeśli takim systemem zagra z Portugalią, to remis możemy wyciągnąć i będzie to jakiś progres - zakończył Tomaszewski.