Wtorkowe starcie z Polakami będzie dla gospodarzy wyłącznie prestiżowe. Reprezentacja Portugalii w sobotę zremisowała bezbramkowo z Włochami, a jeden punkt zapewnił im awans do Final Four Ligi Narodów, w którym zagrają także Anglia, Szwajcaria i Holandia.
Mimo bezpiecznej sytuacji, selekcjoner Fernando Santos nie zamierza lekceważyć kadry Jerzego Brzęczka. Uważa, że w dalszym ciągu jest to bardzo groźna ekipa. - Oni nie grali tak źle, jak wygląda ich pozycja w naszej grupie. Uważam, że obie ostatnie porażki Polaków były przypadkowe - zaskoczył na konferencji prasowej.
64-latek jest przekonany, iż Biało-Czerwoni we wtorek zrobią wszystko, aby przełamać passę pięciu meczów bez zwyciestwa. - Bedą chcieli dowieść swojej wartości. Zagrają z większą swobodą niż we wcześniejszych meczach, w których walczyli o awans do czołowej czwórki Ligi Narodów. Teraz będą na większym luzie i myślę, że są w stanie wygrać z nami. Dlatego powinniśmy w sposób dojrzały podejść do tego spotkania - podsumował Santos.
Reprezentacja Portugalii zagra w mocno osłabionym składzie. W kadrze nie ma oczywiście Cristiano Ronaldo, który nie został powołany przez Santosa. Z powodu nadmiaru żółtych kartek pauzować będą Mario Rui i Ruben Neves. Kontuzja wyeliminowała natomiast Bernardo Silvę.
Mecz Polski z Portugalią odbędzie się we wtorek o 20.45 polskiego czasu w Guimaraes. Transmisja w TVP i Polsacie.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Wisi nad nami jakaś klątwa