[b]
Z Guimaraes Mateusz Skwierawski[/b]
W pierwszej połowie Klich nie upilnował w polu karnym Andre Silvy, który z kilku metrów pokonał Wojciecha Szczęsnego precyzyjnym uderzeniem głową. - Co zawiodło? Ja zawiodłem. Nie chodziło o brak komunikacji. Rywal mnie wyprzedził i strzelił gola. Powinienem kryć strefę, ale niestety zawiodłem - mówi uczciwie pomocnik.
Opowiada, że drużyna nawet po stracie bramki wierzyła w osiągnięcie dobrego wyniku. Zawodnicy mówili to sobie w szatni. - W przerwie meczu było dużo rozmów motywacyjnych. Widzieliśmy, co dzieje się na boisku. Że Portugalia nie stworzyła sobie wielu sytuacji, że możemy wywieźć stąd korzystny rezultat. Założenie było jasne: dalej gramy w takim stylu, jak w pierwszej połowie i na pewno się uda. Tak się stało - komentuje Klich.
Piłkarz nie chce oceniać, czy był to najlepszy mecz kadry za kadencji Jerzego Brzęczka. - Musiałbym go przeanalizować na spokojnie. Na pewno było to dobre spotkanie. Wszyscy są zadowoleni, że jesteśmy w pierwszym koszyku i będziemy rozstawieni podczas losowania grup eliminacji Euro 2020 - mówi zawodnik.
Da się odczuć, że to jeszcze nie to. Że piłkarze reprezentacji chcą w końcu wygrać spotkanie. Nie zrobili tego w żadnym z sześciu ostatnich spotkań. - Zasłużyliśmy na bramkę i remis. Nasza gra wyglądała nieźle, mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Potencjał mamy, brakuje tylko zwycięstwa. Mam nadzieję, że głowy się odblokują jak wygramy. Potrzebujemy zwycięstwa. Nie traktujmy meczu z Portugalią jak przełomu. To po prostu dobry wynik - kończy piłkarz Leeds United.
Biało-Czerwoni zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie i spadli do drugiej dywizji w rozgrywkach Ligi Narodów.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Mourinho nie jest już "special one". "Przestał się rozwijać"