Kolejna afera z udziałem Francka Ribery'ego. Miał zaatakować fotoreportera

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos/Bongarts / Na zdjęciu: Franck Ribery (przy piłce)
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos/Bongarts / Na zdjęciu: Franck Ribery (przy piłce)

Niemieckie media ujawniły kolejny skandal z udziałem byłego reprezentanta Francji. Franck Ribery we wrześniu wybiegł z taksówki i zaatakował fotoreportera.

Afery wokół piłkarza Bayernu Monachium nie mają końca. W listopadzie Franck Ribery nie wytrzymał po przegranym meczu z Borussią Dortmund (2:3), po którym zaatakował Patricka Guillou, jednego z dziennikarzy, który komentuje Bundesligę dla "beIN Sports". Redaktor tego serwisu uważał, że Ribery był winny dwóch straconych bramek. "Bild" przekazał wówczas, że 35-latek uderzył dziennikarza w twarz.

Kilka dni później Bayern zaprosił Guillou do swojej siedziby, by wszystko wyjaśnić. Zorganizowano także spotkanie z piłkarzem. "Bild" ujawnia, że Ribery miał wyrzuty sumienia i osobiście przeprosił dziennikarza. Wydawało się, iż sprawa wokół skrzydłowego ucichnie, ale nic z tego. "Portal SportBuzzer" opublikował nieznaną jak dotąd z historię z września.

Sytuacja miała miejsce po meczu Bayernu Monachium z Bayerem Leverkusen (3:1). Ribery opuścił stadion jako pierwszy z piłkarzy mistrza Niemiec, tłumacząc się sprawami rodzinnymi. "Ribery wychodząc ze stadionu miał zostać zauważony przez fotografa, który błyskawicznie zrobił mu kilka zdjęć. Skrzydłowy zareagował bardzo impulsywnie" - informuje wspomniane źródło.

Francuz wybiegł z taksówki i podbiegł do osoby robiącej zdjęcia. Według kilku świadków, chwycił dziennikarza mocno za rękę i krzycząc nakazał mu usunięcie wykonanych zdjęć. Piłkarz dopiął swego, gdyż fotoreporter pod wpływem strachu wszystko skasował. Portal "SportBuzzer" poprosił teraz Bayern Monachium o ustosunkowanie się do tej historii, jednak Bawarczycy nie chcą komentować sprawy.

Franck Ribery występuje w Bayernie od 2007 roku. W czerwcu kończy się jego kontrakt i niemieckie media są przekonane, że skrzydłowy odejdzie z klubu.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Nie ma następców dla kluczowych piłkarzy w kadrze

Źródło artykułu: