Serie A: Inter Mediolan wyrwał Romie serce. Chce zabrać również punkty

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: piłkarze Interu Mediolan

Sebastian Szczytkowski 01.12.2018, 09:00

Dwaj uczestnicy Ligi Mistrzów zmierzą się w najważniejszym meczu 14. kolejki Serie A. AS Roma podejmie Inter Mediolan prowadzony przez jej byłego trenera Luciano Spallettiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Serie A: gol Krzysztofa Piątka w derbach Genui. Polak zdecydował o wyniku

Od kiedy Luciano Spalletti jest trenerem Interu Mediolan wyprawy Nerazzurrich do Rzymu są pasmem sukcesów. Zaczęło się od zeszłorocznego zwycięstwa 3:1 z AS Roma. Drużyna z Mediolanu wygrała z Giallorossimi na Stadio Olimpico po raz pierwszy od 2011 roku, a biorąc pod uwagę wyłącznie mecze ligowe po raz pierwszy od 2008 roku. Najważniejszym piłkarzem tego meczu był Mauro Icardi, który strzelił dwa gole, a wyższość piłkarzy Interu potwierdził inny południowiec Matias Vecino, trzecim trafieniem.

Na zakończenie poprzedniego sezonu Inter grał w stolicy Włoch z Lazio i zwycięstwem 3:2 zagwarantował sobie powrót do Ligi Mistrzów. Do bramki Biancocelestich trafiali ci sami piłkarze co do siatki Giallorossich, czyli Matias Vecino oraz Mauro Icardi. Ci, którzy nadal odczuwali niedosyt bramek Argentyńczyka w Rzymie, zobaczyli kolejne 29 października. Icardi dwukrotnie przymierzył do bramki Lazio, a Inter wynikiem 3:0 dał do zrozumienia drużynie Simone Inzaghiego, że w tym sezonie nie stoi w jednym szeregu z najlepszymi w lidze.

Biorąc pod uwagę ostatnią dekadę Icardi jest na drugim miejscu pod względem liczby goli w meczach Interu z Romą. Najwięcej (sześć) zdobył Samuel Eto'o. Icardi strzelił cztery. Tyle samo ma na koncie jeszcze jeden piłkarz Radja Nainggolan.

Belga najpewniej zabraknie w niedzielę na boisku. W środę nie dokończył nawet pierwszej połowy w meczu Ligi Mistrzów z Tottenhamem Hotspur. Spalletti nie dał od razu czerwonego światła "Ninjy", ale dał małą szansę na występ tego piłkarza w Rzymie. O Nainggolanie, który latem przeprowadził się z wiecznego miasta do Mediolanu, mówi się w Italii "wyrwane serce Romy". Pracowity pomocnik nie mógł równać się z legendami Francesco Tottiego i Daniele De Rossiego, ale w dużej mierze dzięki niemu Roma była w ostatnich latach najstabilniejszym ligowcem obok Juventusu. Od 2014 do 2018 roku Roma zajmowała w lidze włoskiej albo drugie albo trzecie miejsce.

Przez cztery lata Nainggolan zagrał w stołecznym zespole ponad 200 meczów i pomógł mu awansować do półfinału Ligi Mistrzów. Klub z Rzymu postanowił, że to właśnie sprzedaż 30-latka będzie dobrym pomysłem, żeby latem nie złamać zasad finansowego Fair Play. Bez Belga utrzymanie się na podium w Serie A okazuje się jednak trudniejsze niż przypuszczano. Jeżeli Giallorossi nie zaczną punktować w wyższym tempie niż dotychczas, to nie załapią się nawet do Ligi Mistrzów. Po zeszłotygodniowej porażce 0:1 z Udinese Calcio podopieczni Eusebio Di Francesco są na siódmym miejscu w tabeli. Do trzeciego Interu tracą dziewięć punktów.

W środku tygodnia oba kluby przegrały. Roma 0:2 z Realem Madryt, co poważnych konsekwencji nie miało. Giallorossi i tak będą wiosną w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Gorzej wygląda sytuacja Interu po przegranej 0:1 z Tottenhamem. O scenariuszach przed ostatnią kolejką w grupach Ligi Mistrzów będzie jeszcze czas rozmawiać, ale już teraz można zauważyć, jak ważne będzie najbliższe kilkanaście dni dla zespołu Spallettiego. Zagra kolejno z Romą, Juventusem i PSV Eindhoven. Ewentualne złe wyniki zredukują szansę Interu na scudetto i przekreślą możliwość zostania najlepszym klubem w Europie.

Także w 14. kolejce Juventus zagra z ACF Fiorentina, a na Stadio Artemio Franchi potrafił przegrać i to nie w czasach odległych, a dwa sezony temu. Pod nieobecność mistrza Włoch w stolicy Piemontu dojdzie do starcia Torino FC z Genoa CFC. Po pozytywnym występie w derbach Krzysztof Piątek chce wziąć "Byki" za rogi. Czterech Polaków może wystąpić w spotkaniu Sampdorii Genua z Bologna FC. Po stronie gospodarzy Bartosz Bereszyński, Karol Linetty i Dawid Kownacki. Ten ostatni był zresztą niedawno łączony przez media z Bolonią, do której mógłby przenieść się na zasadzie wypożyczenia z Sampdorii. Na razie w zespole Filippo Inzaghiego jest jednak tylko Łukasz Skorupski.