Karol Piątek (Lechia Gdańsk): - Najważniejszy cel osiągnięty. Wygraliśmy 2:0, z czego się bardzo cieszymy. Jesteśmy nadal w ekstraklasie, bo te inne wyniki były po naszej myśli. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Dobrze się jednak ono dla nas ułożyło. Strzeliliśmy dwie bramki do przerwy i po zmianie stron mogliśmy kontrolować przebieg meczu.
Piotr Wiśniewski (Lechia Gdańsk): - Początek był trochę nerwowy, ale takie były zadania: wyczekać i później ruszyć na rywala. Wyszliśmy zachwiani, ale szybko zdobyliśmy dwie bramki i dowieźliśmy to do końca. Były nerwy. Jedna bramka nie była żadną zaliczką, musieliśmy trafić drugi raz. Poczuliśmy się pewniej, ale trzeba było się cofnąć. Jesteśmy w miarę zadowoleni, bo jest utrzymanie, ale musimy z pewnością wygrywać więcej meczów na wyjazdach.
Maciej Rogalski (Lechia Gdańsk): - Było ciężko w tym sezonie, ale tym bardziej się cieszymy, że właśnie tym meczem utrzymaliśmy się w lidze. Taki dreszczyk emocji na pewno sprzyja scaleniu zespołu i tak to właśnie odbieramy. Cenne punkty, cenne utrzymanie. Mam nadzieję, że kolejny sezon będzie dużo lepszy dla Lechii.
Mateusz Kowalski (Piast Gliwice): - Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu. Później Lechia się cofnęła do obrony i mieliśmy problem z tym, żeby stworzyć jakąś sytuację. Na pewno po zmianie stron prezentowaliśmy się znacznie lepiej. Chcieliśmy wygrać to spotkanie, bo nie ma tak, że utrzymaliśmy się wcześniej i byliśmy rozluźnieni. Zależało nam na zwycięstwie. Nie udało się, ale taka jest piłka.
Mariusz Muszalik (Piast Gliwice): - Lechia była lepsza w pierwszej połowie, bo nie zgodziłbym się, że grała lepiej przez całe spotkanie. Wygrali. Gratulujemy rywalom zwycięstwa. Przespaliśmy pierwszą połowę. W drugiej próbowaliśmy odwrócić losy meczu, ale rywal dobrze się bronił i byliśmy praktycznie bez szans.
Jarosław Kaszowski (Piast Gliwice): - Nie możemy być zadowoleni po tym słabym meczu. To kolejne takie spotkanie po tym ze Śląskiem. Trener powiedział nam w przerwie, co trzeba zmienić, ale Lechia grała na czas, cwaniacko wybijała nas z uderzenia i udało jej się dowieźć ten wynik do końca. Żałujemy strasznie. To nawet nie chodzi o te podteksty, które były przed meczem. Chcieliśmy po prostu zagrać dla siebie. Zwycięstwo pozwalało nam zająć wysokie miejsce w lidze. Tego chcieliśmy, ale nie wychodziło nam dziś nic. Było strasznie dużo niedokładności. Nie wiem, co powiedzieć więcej… Na trybunach był mecz przyjaźni, na boisku to tak nie wyglądało. Goście strzelili pierwszą bramkę. Wiedzieliśmy, że dobrze rozgrywają te stałe fragmenty, to ustawiło mecz. Przy drugiej bramce poszło prostopadłe podanie. Dzisiaj popełnialiśmy fatalne błędy: i w obronie i w ataku. Nie potrafiliśmy spokojnie rozegrać piłki. Było wiele niedokładności i to boli. W drugiej połowie biliśmy głową w mur. Cieszymy się z utrzymania, ale jest taki pierwszy moment wściekłości po przegranym meczu.
Grzegorz Kasprzik (Piast Gliwice): - Z czego się cieszyć. Utrzymaliśmy się w poprzedniej kolejce i wtedy mieliśmy powody do zadowolenia. Dzisiaj przegraliśmy mecz, który bardzo chcieliśmy wygrać. Wszystko było możliwe przed tą kolejką. Lechia zostaje, a zawodnicy Górnika sami są sobie winni, że nie zdobyli trzech punktów. Mogli się przecież utrzymać w lidze. Na pewno zabrakło nam dziś koncentracji, bo straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Jeden z zawodników był niekryty, piłka odbiła się od słupka i drugi dobił do pustej bramki. Taka jest piłka nożna. Ubolewam nad tym meczem, bo chcieliśmy zakończyć ten sezon na dobrym miejscu, a nie udało się.
Sebastian Olszar (Piast Gliwice): - Chcieliśmy wygrać to spotkanie. Na pewno słabo zagraliśmy pierwszą połowę. Wiadomo, że Lechia była usatysfakcjonowana dwubramkowym prowadzeniem i się zamknęła, a wtedy ciężej stwarza się okazje. Nie było łatwo, dlatego wynik jest taki, jaki jest. Każdy zawodnik emocjonalnie był związany z jakimś klubem. Spadły Cracovia i Górnik. Mamy piłkarzy, którzy byli za zabrzanami, byli tacy, którzy sympatyzują z "Pasami". Uważam, że trzeba myśleć o sobie i nie zaprzątałem sobie głowy tym, by ratować komuś tyłek. Jest wielka radość z pozostania w gronie najlepszych.
Daniel Chylaszek (Piast Gliwice): - Utrzymanie w ekstraklasie jest, ale to spotkanie trzeba było wygrać, aby jak najlepiej pożegnać się z tym sezonem, udanym jakby nie było dla nas. Dziś Lechia musiała wygrać i ta świadomość tkwiła w ich głowach. Strzelili bramkę, później dołożyli drugą i wygrali. Zaraz po zejściu do szatni myśleliśmy o tej porażce. Żałujemy, aczkolwiek główny cel został zrealizowany i mamy ekstraklasę.