Klub z Premier League pomógł polskiemu zespołowi z A-klasy. Wyjątkowy gest Anglików

Archiwum prywatne / Patryk Rajczykiewicz / Na zdjęciu: zawodnicy Wilków Różana
Archiwum prywatne / Patryk Rajczykiewicz / Na zdjęciu: zawodnicy Wilków Różana

Szatnia Wilków Różana została ogołocona do zera. Złodzieje nie oszczędzili nawet bidonów. W pomoc włączył się m.in. angielski klub z Premier League, Wolverhampton Wanderers, w którego strojach będzie biegał A-klasowiec po ligowych boiskach.

Bidon jak złoto

Początek sierpnia, tydzień przed rozpoczęciem nowego sezonu ligowego. Piłkarze Wilków Różana docierają na trening na swoim domowym obiekcie. Kierują się do szatni. Już wtedy doszczętnie ograbionej. - Zastaliśmy szatnię w opłakanym stanie. Zniszczone drzwi, wybite okna, został skradziony cały sprzęt: dwa komplety strojów, wszystkie piłki. Nawet nie mieliśmy jak przeprowadzić treningu. Nie mieliśmy nawet piłki, żeby grać - wspomina Patryk Rajczykiewicz, zawodnik i członek zarządu Wilków.

Złodzieje ukradli dosłownie wszystko: dwa komplety strojów, obuwie sportowe, mniej więcej 20 piłek, maty do rozgrzewki, a nawet... bidony, warte pewnie nie więcej niż kilka złotych. W sumie straty oszacowano na około 6-7 tys. zł, nie wliczając do tego powybijanych okien i zniszczonych zamków w drzwiach.

Kradzież została zgłoszona na policję. Miesiąc później sprawa została umorzona ze względu na brak dowodów.

Na tydzień przed ligą Wilki zostały kompletnie bez niczego, a już przed tym przykrym incydentem sytuacja finansowa klubu nie była kolorowa. Pierwsza pomoc napłynęła ze strony Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, który przekazał dwa komplety strojów. Drużyna z Różanej mogła liczyć też na wsparcie okolicznych klubów. Te ofiarowały piłki i sprzęt sportowy, dzięki czemu zespół mógł w ogóle wystartować w rozgrywkach legnickiej A-klasy.

Wilki Wilkom

Wilki skontaktowały się z Kajetanem Maćkowiakiem, jednym z właścicieli wrocławskiej firmy CoinDeal. Ta już wcześniej sponsorowała angielski Wolverhampton Wanderers. Maćkowiak opowiedział smutną historię działaczom klubu z Premier League, a wtedy zaczęły dziać się rzeczy, o których w Różanej wcześniej nawet nie marzyli.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kapusta o losowaniu grup ME 2020: Błagam, nie mówmy, że to jest trudna grupa

- Wilki, słyszeliśmy o was. Wysyłamy wam kilka koszulek. Mamy nadzieję, że wam się spodobają. Powodzenia w przyszłości! - ogłosił Ruben Neves, pomocnik Wanderers na dedykowanym nagraniu. Ujrzało ono światło dzienne 6 grudnia, w Mikołajki. Tego samego dnia klub z siódmego szczebla rozgrywek w Polsce odwiedzili wysłannicy organizacji z Wolverhampton. Rzecz jasna nie z pustymi rękoma.

Okradziony klub otrzymał od Anglików meczową koszulkę Ryana Bennetta, a także dwa komplety meczowych strojów. Takich samych, w jakich w Premier League biegają piłkarze Wanderers. Wilki, te polskie, zadebiutują w nich w marcu, gdy wystartuje nowa runda legnickiej A-klasy.

Na podbój Anglii

Mało tego. Trzy dni po mikołajkowych odwiedzinach Wilki dostały kolejną miłą wiadomość. Otrzymały 10 biletów VIP na spotkanie Wanderers z Liverpoolem (22 grudnia).

Najlepsze do oglądania zawodów miejsca, prywatny stolik, możliwość głosowania na zawodnika meczu. Do tego dwóch przedstawicieli zespołu z Różanej wyjdzie z kapitanami i sędziami na murawę. To wszystko znajduje się w pakiecie dla polskich Wilków.

Co dalej? Z angielskiego wyjazdu powstanie reportaż. Będzie on formą podziękowania za okazaną Wilkom pomoc. Niewykluczone też, że współpraca będzie kontynuowana.

A tak swoją drogą, Wilki Różana i Wolverhampton Wanderers już przed opisywaną kradzieżą miały sporo wspólnego. Patryk Rajczykiewicz, zawodnik i członek zarządu klubu, to prywatnie kibic zespołu z Molineux Stadium. Przy tworzeniu aktualnie obowiązującego logotypu czy klubowych gadżetów wzorował się właśnie na pracach Wanderers.

Wilki Różana, po nieudanym początku rundy, zakończyły sezon siedmioma zwycięstwami z rzędu i trzecim miejscem w grupie. W marcu, grając już w meczowych strojach klubu z Premier League, postarają się o awans do klasy okręgowej.

Autor na Twitterze:
Źródło artykułu: