To ciężki okres dla fanów Southampton FC. Popularni "Święci" w Premier League zajmują przedostatnie miejsce ze stratą 3 punktów do bezpiecznej strefy, a jedyne zwycięstwo w sezonie osiągnęli 1 września w wyjazdowym meczu z Crystal Palace. Z kolei w ciągu ostatniego roku kalendarzowego z wygranej na własnym boisku cieszyli się tylko raz - 28 kwietnia w spotkaniu z Bournemouth.
Nieco ponad tydzień temu Marka Hughesa na stanowisku menadżera zastąpił Ralph Hasenhuettl, który szybko może stać się ulubieńcem kibiców. Na swój pierwszy domowy mecz z Arsenalem, w niedzielę, przygotował prezent dla posiadaczy karnetów na cały sezon. Dostaną vouchery na darmowe drinki.
- Musisz wzmacniać swoje zaufanie. To jest jak z kontem - jeśli ciągle bierzesz pieniądze czasami pozostaje puste. Teraz to my musimy włożyć pieniądze na konto. Staramy się zainwestować, by pokazać kibicom na boisku, że wkładamy od siebie więcej podczas meczów - przyznał trener na konferencji prasowej.
Już wcześniej Austriak napisał długi list do kibiców Southampton. "Jeśli pójdziecie ze mną, czeka nas bardzo opłacalna podróż. Ludzie, których chcę wziąć ze sobą to wy, kibice" - można było przeczytać w specjalnym oświadczeniu.
Ze zmiany trenera na razie może być zadowolony Jan Bednarek. W debiucie Hasenhuettla, w wyjazdowym meczu z Cardiff City, Polak pierwszy raz od 7 października pojawił się w kadrze Southampton, a na dodatek zagrał pełne 90 minut, co w tym sezonie Premier League jeszcze mu się nie przydarzyło.
ZOBACZ WIDEO Rok rozczarowań w polskiej piłce. "Lepiej już było"