18 grudnia oficjalnie zakończyła się era Jose Mourinho w Manchesterze United. Angielski klub uznał, że po ponad dwóch latach przyszedł czas na nowego trenera, którego głównym zadaniem będzie poprawienie sytuacji w tabeli Premier League.
Portugalczyk już opuścił miasto i wrócił do swojej rodziny, która na co dzień mieszka w luksusowym domu w Londynie. "Special One" od lipca 2016 roku mieszkał w hotelu, bo uznał, że nie ma sensu wydawać pieniędzy na nową nieruchomość.
Mourinho wymeldował się z apartamentu i czekał na niego pokaźny rachunek. Jedna doba kosztowała około 670 euro. Za ponad dwuletni pobyt musiał zatem zapłacić prawie 600 tys. euro.
Portugalski szkoleniowiec wynajmował apartament w pięciogwiazdkowym hotelu. Tam miał do dyspozycji m.in. ekskluzywne SPA i restaurację.
Mourinho jednak za bardzo nie odczuje wydania prawie 600 tys. euro. Angielskie media donoszą, że "Czerwone Diabły" za przedwczesne rozwiązanie kontraktu zapłacą mu aż 24 mln funtów.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Losowanie Ligi Mistrzów: "Będą szły iskry"
W dodatku po 2 latach musiałby wystawić go na sprzedaż i czekać na kupca...
Dobrze zrobił.