Prezydent Krakowa optymistą w sprawie Wisły Kraków. "Ale po czynach ich poznacie"

Newspix / Rafał Oleksiewicz / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Kraków
Newspix / Rafał Oleksiewicz / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Kraków

- Rozmowa była dość optymistyczna, ale po czynach ich poznacie - tak po spotkaniu z Vanną Ly i Matsem Hartlingiem, nowymi właścicielami Wisły, mówi prezydent Krakowa, prof. Jacek Majchrowski.

Do spotkania doszło w sobotę wczesnym popołudniem. Do magistratu Vannę Ly, Matsa Hartlinga i Adama Pietrowskiego przywiózł Daniel Gołda, ale wiceprezes Wisły został przed budynkiem i w rozmowie nie uczestniczył. Hartling i Pietrowski nie mieli nic przeciwko obecności dziennikarzy, fotografów i kamer, natomiast Ly przemknął do magistratu, zasłaniając się parasolem.

Rozmowa trwała około czterdziestu minut. Poza Majchrowskim i inwestorami uczestniczyli w niej też najbliżsi współpracownicy prezydenta, m.in. dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej Krzysztof Kowal. Najpierw z gabinetu prezydenta wyszli Hartling i Pietrowski, którzy nie chcieli udzielać wypowiedzi.

- Zabierzemy głos, kiedy wszystko będzie gotowe - rzucił tylko Hartling. - Konferencja prasowa odbędzie się w styczniu, kiedy zespół będzie na obozie w Turcji - dodał Pietrowski.

Kilka minut później Pietrowski wrócił po Ly. Otwierając drzwi, poprosił dziennikarzy, by ci schowali aparaty i kamery, ponieważ "pan Ly jest bardzo wrażliwy na kamery i światło". Wychodząc na korytarz, Ly znów zasłaniał się parasolem, ale spotkanie na zdjęciach uwiecznił fotograf prezydenta

Zapytany o to, dlaczego Ly spędził u niego kilka minut więcej, Majchrowski odparł ze zdziwieniem: - Nie wiem. Z mojego pokoju wyszli razem w tym samym czasie.

Na temat samej rozmowy z inwestorami prezydent Krakowa wypowiedział się tak: - Muszę powiedzieć, że rozmowa była dość optymistyczna. Najwięcej mówił pan skośnooki. Był w zasadzie jedynym mówcą, Szwed tylko dopowiadał, a pan Pietrowski się nie odzywał. Panowie nie koncentrują się tylko na zakupie Wisły - chcą wybudować coś, co nazywają akademią piłkarską. Pokazywali projekty tego typu akademii, które wybudowali w Chinach. To były centra na pięćdziesiąt boisk, ale to skala chińska.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Hit dla Borussii Dortmund. BVB górą w starciu z wiceliderem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Na jakich terenach chcą dokładnie inwestować? - Z rozmowy wynika, że rozmawiali z Tele-Foniką w sprawie gruntów Tele-Foniki w Myślenicach. Są też zainteresowani budową na terenach koło Balic. Tam jest około czterysta hektarów własności prywatnej - odparł prezydent. To ciekawe, bo w piątek Tele-Fonika, właściciel Wisły w latach 1997-2016, odcięła się od Ly i Hartlinga, zapewniając, że nie ma z nimi nic wspólnego.

Prezydent zapewnił, że Ly i Hartling nie rozmawiali z nim o działkach należących do Towarzystwa Sportowego "Wisła", których status prawny zaniepokoił w piątek Pietrowskiego. Więcej o tym TUTAJ. - O gruntach Towarzystwa Sportowego nie było mowy. Oni są też zainteresowani ewentualnie gruntem koło stadionu Wisły od ul. Reymonta, który jest własnością gminy. Tam jest planowany hotel i chyba w tym kierunku by to szło - przyznał.

Niepokój kibiców Wisły i nieufność środowiska piłkarskiego co do Ly wzbudziło to, że trudno znaleźć na jego temat jakiekolwiek informacje oraz wypowiedzi Pietrowskiego, który tytułuje Francuza "członkiem kambodżańskiej rodziny królewskiej", który "znał osobiście pana Karola Wojtyłę i przez wzgląd na niego zainteresował się Wisłą i Krakowem" (więcej o tym TUTAJ). Majchrowski uspokoił fanów Białej Gwiazdy i stwierdził, że jest optymistą w sprawie przyszłości ich klubu.

- Obiecali, że do 28 grudnia, zgodnie z umową, wpłacą pieniądze dla Wisły. Rozmowa była optymistyczna, ale po czynach ich poznacie. Przez te szesnaście lat miałem kontakt z wieloma inwestorami, którzy na pytanie o pieniądze odpowiadali, że mają mieć. Tutaj wszystko wskazuje na to, że pieniądze są i że wszystko pójdzie jak trzeba - stwierdził prezydent miasta.

Umowa sprzedaży Wisła SA między Towarzystwem Sportowym "Wisła" a należącą do Ly luksemburską spółką Alelega i reprezentowaną przez Hartlinga angielską spółką Noble Capital Partners Ltd. została podpisana we wtorek w Zurychu. Jest to umowa warunkowa: wejdzie w życie, kiedy inwestorzy przeleją na konto klubu 12 mln zł na poczet uregulowania najpilniejszych zobowiązań: wobec piłkarzy, trenerów i pracowników, ZUS i urzędu skarbowego. Przelew ma zostać wykonany do 28 grudnia.

Ly i Hartling zjawili się w Krakowie w piątek. Przed meczem z Lechem Poznań (0:1) odwiedzili piłkarzy w hotelu, a potem na żywo z trybun stadionu przy Reymonta 22 obejrzeli spotkanie Białej Gwiazdy z Kolejorzem.

Komentarze (23)
avatar
Jarosław Hajlasz
29.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To od początku pachniało lipą.Dziwię się że w ogóle podjęto z nimi rozmowy.Wisła płaci za swoją nieudolność ,nie żałuję ich ,wiele klubów spadło w naszej lidze w ten sposób, i to ich czegoś nau Czytaj całość
avatar
Nie Zryj Chomikow
23.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Moja teoria jest taka:
Kupili Wisle (teorretycznie bo nie zaplacili za nia jeszcze) tylko po to, zeby dostac darmowa wejsciowke w lozy Vi Aj Pi na mecz Lech - Wisla, po to zeby sobie fajne zdj
Czytaj całość
avatar
Tomasz Kazmierczak
22.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po czynach ich poznacie???Jezus tak mówił..Kasę niech przeleją zawartą w kontrakcie i będzie ok.Dla mnie to wałek i komedia,szkoda mi Wisełki a tych kiboli co ją pogrążali to w kajdany i do pie Czytaj całość
avatar
wl
22.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jedno jest pewne. Pieniędzy od tych ludzi nikt nie zobaczy. 
avatar
Realny_51
22.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skośny ma w d... klub
Chce ukręcić coś w nieruchomościach...
Czarno to widzę :(