Ostatnie lata to dla Górnika Zabrze istna sinusoida. W 2016 roku zabrzanie po raz trzeci w swojej historii spadli z elity. Rok później w szczęśliwych okolicznościach powrócili do Ekstraklasy, a w poprzednim sezonie walczyli o mistrzostwo Polski i rozgrywki zakończyli na czwartym miejscu, co dało zabrzanom prawo gry w eliminacjach Ligi Europy. W 2019 roku Górnik znów walczyć będzie o utrzymanie i młodą drużynę prowadzoną przez trenera Marcina Brosza czeka trudne zadanie.
Po dwudziestu kolejkach Górnik ma na swoim koncie 17 punktów. Zabrzanie wygrali tylko trzy spotkania, z czego zaledwie jedno przed własną publicznością. Strzelili 23 gole (mniej ma tylko Cracovia) i stracili 37. Gorszą defensywę - 45 straconych goli - ma jedynie zamykające ligową tabelę Zagłębie Sosnowiec. Nastroje w Zabrzu dalekie są od ideału.
Klubowa legenda - Hubert Kostka - przyznała, że po spadku Górnik może na długie lata wypaść z elity. Gdy zabrzanie opuszczali Ekstraklasę w 2016 roku, w klubie doszło do rewolucji. Pożegnano się z kilkoma starszymi zawodnikami i postawiono na młodzież. Strategia ta przyniosła efekty. Górnik to teraz wzór do naśladowania jeśli chodzi o wprowadzanie młodych graczy do gry, ale w obecnych rozgrywkach nie idą za tym wyniki.
Walka o utrzymanie nie będzie łatwa. Opartemu na młodych zawodnikach zespołowi trudno może być w decydujących momentach przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Zabrzanie w tym sezonie popełniali sporo błędów w defensywie, ale podobnie było w poprzednich rozgrywkach. Górnik stracił 54 gole, a gorszą formację obronną miał tylko spadający z ligi Bruk-Bet Termalica Nieciecza (66 straconych bramek). Tyle, że rok temu Górnik miał rewelacyjnych Rafała Kurzawę i Damiana Kądziora. Dziś w Zabrzu ich nie ma, a odpowiednich następców nie znaleziono.
Kurzawę i Kądziora zastąpić mieli Adam Ryczkowski, Jesus Jimenez i Kamil Zapolnik. Pierwszy z nich ma problemy z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie. Częściej grają Jimenez i Zapolnik. Hiszpan miał słaby początek, ale z biegiem czasu jest coraz silniejszym punktem Górnika. Zapolnik wykorzystał swoją szansę, ale brakuje mu liczb. Letnie transfery nie były udane i zimą działacze muszą zrobić wszystko, by realnie wzmocnić zespół.
To też nie będzie łatwe zadanie. Zimą z Górnika odejść może Szymon Żurkowski. Utalentowanym piłkarzem interesują się kluby z Anglii, Turcji i Włoch. To jeden z liderów zabrzańskiego zespołu i działaczom bardzo trudno będzie go zastąpić. Do tego klub nie zamierza zmieniać swojej filozofii i nadal chce stawiać na młodych. Zimą chce jednak sprowadzić kilku doświadczonych graczy, którzy pomogą w utrzymaniu.
Mimo słabych wyników pewny pracy w Górniku może być trener Brosz. Prezes Bartosz Sarnowski zadeklarował, że mimo kiepskich rezultatów, pozycja szkoleniowca podczas rundy jesiennej nie była ani razu zagrożona. Teraz Brosza czeka najtrudniejsze zadanie w trakcie jego pracy w Zabrzu. Spadek może wywołać katastrofę w zasłużonym dla polskiej piłki klubie.
ZOBACZ WIDEO Przepiękny gol Krzysztofa Piątka! Genoa wygrała z Atalantą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
jak widac podobna sytuacje miec pilkarz Szymon Zurkowski . .
ciekaw jestem czy uda im sie zatrzymac pilkarz Czytaj całość