Luka Zarandia może opuścić Arkę Gdynia. Piłkarz jest chętny na zmianę otoczenia

Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ołeksij Dytiatjew i Luka Zarandia
Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ołeksij Dytiatjew i Luka Zarandia

Arka Gdynia może przystąpić do rundy wiosennej bez jednego ze swoich najlepszych zawodników. Trójmiasto zamierza opuścić Luka Zarandia. Gruzin chciałby spróbować sił w silniejszej lidze.

Trener gdynian - Zbigniew Smółka ostatnio powiedział, że klub nie będzie blokować transferu 22-latkowi. Zarandia ma ważny kontrakt w Gdyni do czerwca 2020 roku, ale raczej go nie wypełni. Postawiony jest jednak jeden warunek. Na stole musi się pojawić satysfakcjonująca propozycja. - Przeprowadziłem rozmowę na ten temat. Powiedziano mi, że klub i trener są otwarci w kwestii transferu. Nie będzie odpowiedzi: "ty musisz zostać". Dla mnie to pozytywny sygnał - powiedział piłkarz klubu z Trójmiasta.

Czym Zarandia będzie się kierował przy wyborze nowego zespołu? Piłkarze wybierają różne opcje. Niektórzy myślą o rozwoju, a inni tylko o wysokości kontraktu. Skrzydłowy żołto-niebieskich nie ukrywa, że w życiu liczą się pieniądze. - Żaden piłkarz nie powie, że pieniądze nie są ważne. Trzeba je mieć. Jednak w moim wieku wysokość kontraktu nie jest najważniejszą rzeczą. Muszę przede wszystkim patrzyć na to, gdzie będę mógł rozwinąć się jak najlepiej jako piłkarz. Jeśli to się uda, wtedy i przyjdą większe pieniądze. Dlatego chciałbym spróbować sił w jednej z topowych lig. Nawet, jak tam nie uda się przebić, to zawsze można później jechać na przykład do Kazachstanu, by "robić pieniądze". Odwrotnie to się nie uda. Z Kazachstanu nie przejdzie się do Bundesligi - uważa.

Wymarzony kierunek? Nie ma czegoś takiego dla 22-letniego pomocnika. Chciałby po prostu trafić do jednej z najsilniejszych lig. - Zagrałbym w każdej z pięciu topowych lig. Nie ma czegoś takiego, że lubię włoską i za wszelką cenę chciałbym tam grać. Po prostu chciałbym zrobić kolejny krok w swoim piłkarskim rozwoju, a dostanie się do takiej ligi, by to potwierdziło. Każde rozgrywki są też inne. We Włoszech na pewno można poprawić się pod względem taktycznym czy defensywnym. Natomiast w Bundeslidze jest szybka gra, w Hiszpanii taktyczna... Jak tylko otworzy się szansa, aby spróbować sił, w jednej z tych lig, nie powiem "nie". Na pewno nie będę czekać aż trafi się coś co bardziej lubię - przyznał Zarandia.

Wysłannicy różnych klubów byli już na meczach Arki Gdynia, aby obserwować Gruzina? - Nie wiem. Zawsze ktoś kogoś obserwuje i nawet nie informuje o tym. Menadżer ma mi dać znać, jeśli będzie coś konkretnego. Na razie nic takiego się nie wydarzyło - zakończył.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kołodziejczyk o przejęciu Wisły. "To wszystko jest szyte grubymi nićmi"

Źródło artykułu: