W piątek o północy minął termin, w którym nowi właściciele prowadzącej piłkarską sekcję Białej Gwiazdy Wisły SA mieli spełnić warunek sine qua non przejęcia klubu: przelać na jego konto 12,2 mln zł na poczet uregulowania najpilniejszych zobowiązań: wobec piłkarzy, trenerów i pracowników oraz ZUS i US.
Do godziny zero przelewu nie zaksięgowano, a nowi właściciele nie przedstawili też poprzedniemu dokumentu potwierdzającego jego wysłanie. W piątek Towarzystwo Sportowe "Wisła" milczało w sprawie, a w sobotę rano wydało komunikat, w którym potwierdziło, że Vanna Ly i Mats Hartling nie wywiązali się z obowiązku. Choć w takim wypadku transakcja miała zostać anulowana i Wisła SA miała wrócić w ręce TS "Wisła", poprzedni właściciel da inwestorom czas.
"Do tej pory potwierdzenie przelewu nie dotarło do Zarządu TS "Wisła" Kraków. Oczekujemy na wyjaśnienia właścicieli Wisły Krakow SA. Dbając o pozytywne rozwiązanie sprawy i założenia umowy, dalsze komunikaty pojawią się w poniedziałek 31 grudnia" - czytamy.
Do tej pory potwierdzenie przelewu nie dotarło do Zarządu TS "Wisła" Kraków. Oczekujemy na wyjaśnienia właścicieli Wisły Krakow SA. Dbając o pozytywne rozwiązanie sprawy i założenia umowy, dalsze komunikaty pojawią się w poniedziałek 31 grudnia.
— TS Wisła Kraków (@TSWislaKrakow) 29 grudnia 2018
Umowa sprzedaży Wisły SA została podpisana 18 grudnia, a w życie weszła cztery dni później. Na jej mocy nowym właścicielem piłkarskiej spółkami zostało konsorcjum funduszy inwestycyjnych Alelega SARL z Luksemburga i Noble Capital Partners Ltd. z Anglii. Pierwszy podmiot należy do Ly i objął 60 proc. akcji, a drugi jest reprezentowany przez Hartlinga i przejął 40 proc. udziałów.
By umowa weszła w życie, do dymisji musieli podać się członkowie zarządu (prezes Marzena Sarapata i wiceprezes Daniel Gołda) i rady nadzorczej (Tadeusz Czerwiński, Ludwik Miętta-Mikołajewicz i Mateusz Stankiewicz) Wisły SA. Dziś przy Reymonta 22 panuje bezkrólewie: pełniącym obowiązki prezesa spółki został Adam Pietrowski, który po świętach Bożego Narodzenia ani razu nie pojawił się w klubie, a rady nadzorczej nowi właściciele jeszcze nie powołali. Prezesa nie ma też TS "Wisła", bo w piątek do dymisji podała się Sarapata, która od czerwca 2017 roku łączyła stowarzyszenie i spółkę akcyjną unią personalną.
Pietrowski, który od początku był głosem nowych właścicieli w mediach i chętnie udzielał wypowiedzi, od piątkowego popołudnia jest nieuchwytny. Nim przestał odbierać telefony, zdążył zapewnić, że przelew został wykonany. Zdradził też, że z samym Ly w ciągu dnia nie miał kontaktu, ponieważ ten był w drodze do Nowego Jorku, w którym miał wylądować wieczorem polskiego czasu.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kołodziejczyk o przejęciu Wisły. "To wszystko jest szyte grubymi nićmi"