Zgodnie z podpisaną 18 grudnia umową sprzedaży Wisły SA, do piątku nowy właściciel spółki, luksembursko-angielskie konsorcjum funduszy inwestycyjnych Alelega SARL i Noble Capital Partners Ltd., za którymi stoją odpowiednio Vanna Ly i Mats Hartling, miał zasilić klubowe konto 12,2 mln zł, które miały zostać przeznaczone na spłatę najpilniejszych zobowiązań.
Określony w umowie termin zaksięgowania pieniędzy minął w piątek o północy, ale okazało się, że inwestorzy mają jeszcze dobę na przedstawienie TS "Wisła" potwierdzenia wykonania przelewu. Ten dokument też jednak nie trafił na Reymonta 22, co oznacza, że poprzedni właściciel zyskał możliwość anulowania transakcji sprzedaży piłkarskiej spółki.
Stowarzyszenie na razie nie podjęło decyzji w sprawie anulowania umowy. - Decyzją całego zarządu uznaliśmy, że wstrzymamy się na razie z decyzjami i będziemy czekać na zaksięgowanie przelewu. Wierzymy, że nie jest przypadkiem, że wiele osób zapewnia nas, iż wszystko będzie dobrze. Nie podjęliśmy decyzji, do kiedy czekamy. Chcemy się spotkać w poniedziałek i porozmawiać o tym, co będziemy robić dalej - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Rafał Wislocki, członek zarządu TS "Wisła".
W sobotę Hartling opublikował oświadczenie, w którym przekazał, iż w czwartek Ly zapewnił go, że przelew zostanie wysłany w piątek. Przyznał jednocześnie, że nie ma kontaktu ze swoim wspólnikiem. Więcej o tym TUTAJ.
- Pan Mats przesłał w sobotę oświadczenie, które zostało opublikowane, ale przesłał nam też wyjaśnienia dotyczące całej sytuacji. Skan przelewu cały czas do nas nie dotarł, jednak poproszono nas o cierpliwość - przyznał Wisłocki.
Po tym jak w piątek z funkcji prezesa TS "Wisła" zrezygnowała Marzena Sarapata, zarząd stowarzyszenia tworzą cztery osoby: Dorota Gburczyk-Sikora i Szymon Michlowicz w randze wiceprezesów oraz Rafał Wisłocki i Łukasz Kwaśniewski jako członkowie zarządu.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek bez gola. Genoa zakończyła rok remisem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]