Nowi właściciele Wisły Kraków nie dotrzymali kolejnego terminu. Transakcja może zostać anulowana

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków

Nowi właściciele Wisły Kraków nie dotrzymali kolejnego terminu i do północy w sobotę nie przesłali Towarzystwu Sportowemu "Wisła" potwierdzenia wykonania przelewu na kwotę 12,2 mln zł. Teraz transakcja może zostać anulowana.

Zasilenie konta piłkarskiej spółki środkami, które miały zostać przeznaczone na uregulowanie najpilniejszych zobowiązań, przede wszystkim wobec piłkarzy, trenerów i pracowników, którzy poza kilkoma wyjątkami nie otrzymują wynagrodzenia od lipca, było warunkiem sine qua non przejęcia Wisły SA przez Vannę Ly i Matsa Hartlinga.

Pieniądze miały pojawić się na koncie piłkarskiej spółki do północy w piątek, ale do godziny zero przelewu nie zaksięgowano. Do północy w sobotę nowi właściciele mieli natomiast czas na to, by przedstawić Towarzystwu Sportowemu "Wisła" potwierdzenie wykonania przelewu. Tego terminu Ly i Hartling również nie dotrzymali i teraz transakcja sprzedaży Wisły SA może zostać anulowana.

Przelew miał wykonać Ly, który poprzez fundusz inwestycyjny Alelega SARL wszedł w posiadanie 60 proc. akcji, ale jego wspólnicy nie mają z nim kontaktu. Jedyną nadzieją na to, że rzekomy członek kambodżańskiej rodziny królewskiej zlecił przelew jest jego słowne zapewnienie, które przekazał swoim partnerom: Hartlingowi i Adamowi Pietrowskiemu.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kołodziejczyk o przejęciu Wisły. "To wszystko jest szyte grubymi nićmi"

"W czwartek, 27 grudnia Alelega Luxembourg reprezentowana przez pana Vanna Ly poinformowała swoich wspólników: Noble Capital Partners i pana Pietrowskiego, że przelew zostanie wytransferowany z jego rachunku bankowego dnia 28 grudnia. Zarówno NCP, jak i pan Pietrowski nie mają powodów, by wątpić, że wspomniany przelew zostanie potwierdzony najbliższego dnia pracy banku, tj. 31 grudnia" - oświadczył w sobotę Hartling, reprezentujący Noble Capital Partners Ltd, do którego należy 40 proc. akcji.

Co ciekawe, od tego czasu wspólnicy nie mają kontaktu z Ly, czego nawet nie ukrywają. "NCP i pan Pietrowski oczekują jednak potwierdzenia i wyjaśnień od pana Ly, który ze względu na okres świąteczny przebywa w podróży i kontakt z nim jest utrudniony" - czytamy w komunikacie Hartlinga.

Umowa sprzedaży Wisły SA, którą 18 grudnia Towarzystwo Sportowe "Wisła" zawarła z funduszami Ly i Hartlinga, była warunkowa. Weszła w życie 22 grudnia, kiedy dymisję złożyli członkowie zarządu i rady nadzorczej piłkarskiej spółki, co było jednym z warunków porozumienia, a przypieczętowaniem umowy miał być przelew na konto Wisły SA. Ta transakcja miała uwiarygodnić nowych właścicieli i pozwolić klubowi na zatrzymanie piłkarzy, którzy w każdej chwili - ze względu na pięciomiesięczne opóźnienia w wypłatach - mogą złożyć wnioski o rozwiązanie kontraktów z winy klubu. Zawodnicy to jedyne aktywa piłkarskiej spółki - ich ewentualna sprzedaż mogłaby nieco zmniejszyć zadłużenie klubu.

W razie gdyby Ly i Hartling nie spełnili warunku o przelewie, umowa miała przestać obowiązywać i Wisła SA miała wrócić do Towarzystwa Sportowego "Wisła", ale poprzedniemu właścicielowi nie pali się do odzyskania zadłużonej na ponad 40 mln zł piłkarskiej spółki. W sobotę stowarzyszenie ogłosiło, że głos w sprawie zabierze dopiero w poniedziałek.

Wisła znalazła się w największym kryzysie w 112-letniej historii. Nie dość, że piłkarska spółka stoi na skraju przepaści, to jeszcze jej status właścicielski jest niejasny, nie ma zarządu i rady nadzorczej. Według "Sportu", Pietrowski z chwilą niedotrzymania warunków umowy stracił prawo do podejmowania decyzji jako tymczasowy prezes Wisły SA, a TS nie ma dokumentacji spółki, którą 22 grudnia przejęli nowi właściciele.

Prezesa nie ma też TS "Wisła" - w piątek do dymisji podała się Marzena Sarapata, która od sierpnia 2016 roku była prezesem Wisły SA, a od czerwca 2017 roku łączyła oba podmioty unią personalną. Zarząd stowarzyszenia zbierze się na posiedzeniu dopiero po Nowym Roku, czyli najwcześniej w środę.

Źródło artykułu: