24-letni Zoran Arsenić może rozwiązać kontrakt z winy klubu. Chorwat ponad dwa tygodnie temu złożył ponaglenie do zapłaty, co jest pierwszym krokiem do tego, by zerwać umowę. Wisła Kraków nie wykonała przelewu na konto piłkarza i nie ma pieniędzy, by to uczynić. Pomóc chcą kibice zrzeszeni w Wisła Socios.
W poniedziałek na twitterowym profilu Socios Wisła poinformowano, że zostanie udzielona klubowi pożyczka na zapłatę pensji dla Arsenicia. Stowarzyszenie chce przekazać 320 tysięcy złotych.
"Stosunkiem głosów ważonych 611 do 23 członkowie Socios Wisła opowiedzieli się za udzieleniem pożyczki Wiśle Kraków SA. Zarząd stowarzyszenia informuje, że udzieli pożyczki tylko wtedy, gdy zaistnieją okoliczności, które zostały wymienione w mailu poprzedzającym głosowanie. Jeśli pojawią się ze strony zarządu jakiekolwiek inne wątpliwości, ten również odstąpi od udzielenia pożyczki" - przekazano w komunikacie.
Jeśli pojawią się ze strony zarządu jakiekolwiek inne wątpliwości, ten również odstąpi od udzielenia pożyczki.
— Socios Wisła Kraków (@SociosWisla) 31 grudnia 2018
Będziemy na bieżąco informować o rozwoju sytuacji.
- Jedna osoba, która chce pozostać anonimowa, pożycza 100 tys. zł. Czynimy starania, aby 250 tys. zł pochodziło od lokalnych przedsiębiorców i liczymy, że tak się stanie - mówi Piotr Leśkiewicz z Socios Wisła na łamach "Dziennika Polskiego".
Stowarzyszenie liczy, że Arsenicia uda się zatrzymać, a następnie sprzedać jeszcze w zimowym okienku transferowym za dużo większe pieniądze i wtedy klub miałby oddać kibicom pieniądze. Środki, które udałoby się zarobić na transferze Arsenicia, mogłyby pozwolić spłacić część zobowiązań innych piłkarzy. Chorwat jest gotów poczekać na swoją należność, by pomóc w odzyskaniu pensji swoim kolegom z drużyny.
Przyszłość Wisły Kraków jest dużą niewiadomą. Na bankowe konto wciąż nie doszedł przelew na kwotę 12,2 mln zł, który miał być uwiarygodnieniem nowych inwestorów: Vanna Ly i Matsa Hartlinga. Jak poinformowała Wisła, póki co nie doszło do transakcji, gdyż Ly rozchorował się w trakcie podróży przez Atlantyk.
W Krakowie szykują więc rezerwowy scenariusz. Jeśli nowy inwestor wycofał się z transakcji, to oznacza jeszcze poważniejsze problemy finansowe klubu niż dotychczas. Pieniądze z ostatniego dnia meczowego (spotkanie z Lechem Poznań) rozdysponowane zostały przez byłą już prezes Marzenę Sarapatę na spłatę jej pensji oraz męża. Sporo pieniędzy trafiła również do Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków, a nie piłkarzy.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kołodziejczyk o przejęciu Wisły. "To wszystko jest szyte grubymi nićmi"
Żenujący poziom złodziejstwo