Jest pierwsza decyzja Rafała Wisłockiego. Wisła Kraków odcięła się od skompromitowanego stowarzyszenia kibiców

Newspix / BARTEK ZIOLKOWSKI / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Rafał Wisłocki
Newspix / BARTEK ZIOLKOWSKI / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Rafał Wisłocki

Wisła Kraków poinformowała, że rozwiązała umowę o współpracy z cieszącym się złą sławą Stowarzyszeniem Kibiców Wisły Kraków. To pierwsza decyzja nowego prezesa klubu, Rafała Wisłockiego.

Umowa, która została podpisana w 2014 roku, jeszcze za czasów Bogusława Cupiała, zakładała przede wszystkim, że Wisła SA przekazywała SKWK złotówkę od każdego sprzedanego biletu. Ponadto na jej podstawie stowarzyszenie kibiców organizowało wyjazdy na mecze Białej Gwiazdy oraz było odpowiedzialne za doping i oprawy.

SKWK jest uznawane za siedlisko wszelkiego zła, jakie w ostatnich latach oplotło klub z Reymonta 22. Stowarzyszenie uzurpuje sobie prawo do reprezentacji kibiców, ale ma na trybunach silną opozycję. Kulisy powstania tej umowy budzą spore kontrowersje, a SKWK wymogło je szantażem. Na początku 2014 roku stowarzyszenie kibiców zgłosiło się do klubu z propozycją, by złotówka od każdego sprzedanego biletu trafiała do SKWK na cele statutowe. W odpowiedzi będący wówczas prezesem piłkarskiej spółki Jacek Bednarz zaproponował, że w zamian SKWK będzie ponosiło całkowitą odpowiedzialność za to, co dzieje się na trybunach zarówno podczas domowych, jak i wyjazdowych spotkań Białej Gwiazdy.

Kilka miesięcy później, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", Bednarz zdradził, że SKWK zażądało także swobodnego poruszenia się po stadionie dla swoich członków, na co jako prezes klubu nie mógł się zgodzić: - Oni chcieli prawa do swobodnego poruszania się po stadionie. Mieliśmy informacje z aparatu państwa, że wśród ludzi pojawiających się na stadionie są osoby, którym stawia się poważne zarzuty karne.

SKWK nie przystało na warunki klubu i do podpisania umowy nie doszło, a stowarzyszenie rozpoczęło krucjatę przeciwko Bednarzowi. Podczas rozegranych w lutym derbów Krakowa kibice z trybuny północnej obrzucili boisko płonącymi racami, sprowadzając na klub kare od Komisji Ligi. Ponadto w kolejnym domowym meczu Wisły nie mogli uczestniczyć ci, którzy podczas derbów znajdowali się na trybunie północnej, co zaogniło konflikt.

8 marca, podczas meczu z Ruchem Chorzów, kibole Wisły ostrzelali stadion z zewnątrz racami, które lądowały na murawie i trybunach bez żadnej kontroli. - To, co powiem, może być nadużyciem, ale przypomniał mi się zamach na WTC 11 września 2001. Wtedy byłem piłkarzem Pogoni i patrzyłem w telewizor, nie wierząc w to, co widzę. W marcu przy Reymonta patrzyłem osłupiały, jak na boisko spadają race, choć sektor był zamknięty, a na trybunach była garstka ludzi. Nie docierało do mnie, że chuligani katapultują te race z restauracji "U Wiślaków" (lokal ludzi SKWK - przyp. red.) spoza stadionu - mówił Bednarz.

To właśnie wtedy, według głośnego reportażu Szymona Jadczaka, race kolegom miał rozdawać Damian Dukat - ówczesny prezes SKWK, a w latach 2016-2018 wiceprezes Wisły SA. Po meczu doszło do interwencji policji, a jej skutkiem było wydanie kilkuset zakazów stadionowych - także dla tych, którzy nie mieli nic wspólnego z ostrzałem. Wtedy kibice Wisły postanowili zbojkotować mecze Wisły, frekwencja na domowych meczach Białej Gwiazdy była najniższa w czasach Cupiała.

Przed startem sezonu 2014/2015 konflikt wszedł na nowy poziom. Kibice Wisły włamali się na teren centrum treningowego w Myślenicach, "ozdabiając" je obraźliwymi hasłami, których adresatem byli trener Franciszek Smuda i prezes Bednarz. Podobne malowidła pojawiły się też na stadionie głównym przy Reymonta 22. Po tym niespotykanym wcześniej akcie wandalizmu na klubowych obiektach prezes Bednarz zapowiedział, że nie zamierza wycofać się z obranej drogi, której celem jest wyeliminowanie ze stadionu Białej Gwiazdy chuliganów i nie ma zamiaru prowadzić rozmów z przedstawicielami SKWK.

Ostatecznie Bednarz przegrał to starcie i musiał ustąpić. W lipcu 2014 roku rada nadzorcza oddelegowała do zarządu spółki Tadeusz Czerwińskiego, który miał odpowiadać za dialog z kibicami, choć od 2005 roku był honorowym prezesem SKWK, które w jawny sposób atakowało jego partnera z zarządu. Miesiąc później Bednarz został odwołany, a w jego miejsce powołano Ludwika Mięttę-Mikołajewicza, za kadencji którego umowa między Wisłą SA a SKWK została podpisana.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek bez gola. Genoa zakończyła rok remisem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: