Puchar Ligi: minimalna zaliczka Tottenhamu. Chelsea nieskuteczna, ale z nadziejami

PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA / Na zdjęciu: piłkarze Tottenhamu Hotspur
PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA / Na zdjęciu: piłkarze Tottenhamu Hotspur

Tottenham Hotspur bliżej finału Pucharu Ligi Angielskiej. Drużyna Mauricio Pochettino wygrała na Wembley z Chelsea 1:0, choć to przeciwnik zaprezentował się we wtorek lepiej, tyle że w ofensywie był bezzębny.

Goście nieźle wyglądali w środku pola, bez trudu wymieniali podania, ale tak jak w ligowym meczu z Southampton (0:0), brakowało im konkretów. W 26. minucie natomiast takowe pokazały Koguty. Harry Kane wyszedł na czystą pozycję i został podcięty w polu karnym przez Kepę Arrizabalagę. Początkowo obrona Chelsea odetchnęła z ulgą, bo Michael Oliver odgwizdał spalonego. Skorzystał jednak z podpowiedzi z wozu VAR, anulował wcześniejszą decyzję i wskazał na "wapno", a takiej szansy Kane nie mógł zmarnować i po jego pewnym uderzeniu podopieczni Mauricio Pochettino prowadzili.

Tottenham mógł się cieszyć, bo zrobił niewiele, by otworzyć wynik, a do tego w ostatnim kwadransie przed przerwą miał sporo szczęścia. Najpierw po akcji Marcosa Alonso, w zewnętrzną część słupka trafił N'Golo Kante, zaś już w doliczonym czasie Danny Rose fatalnie przeciął dośrodkowanie aktywnego Calluma Hudsona-Odoia i po tym rykoszecie Paulo Gazzaniga z najwyższym trudem sparował piłkę na spojenie.

Po zmianie stron napór The Blues jeszcze wzrósł, a Koguty skupiły się już wyłącznie na defensywie. Goście utrzymywali się przy piłce, wymieniali dziesiątki podań i momentami wpędzali rywala w niemałe kłopoty. W 59. minucie powinno być 1:1, lecz po zgraniu Rossa Barkleya koszmarnie przestrzelił z bliska Andreas Christensen.

Maurizio Sarri próbował wszystkiego, posłał do boju Pedro Rodrigueza i Oliviera Girouda, ale nic to nie dało. Tego dnia jego podopieczni nie potrafili zadać ciosu i przegrali na Wembley 0:1. Obraz gry jednak mógł ich utwierdzić w przekonaniu, że tę stratę spokojnie mogą u siebie odrobić. Warunek jest jeden, choć zasadniczy - poprawa skuteczności, bo w tej w Chelsea ostatnio po prostu nie ma.

Drugie starcie obu drużyn odbędzie się za dwa tygodnie.

Tottenham Hotspur - Chelsea FC 1:0 (1:0)
1:0 - Harry Kane (k.) 26'

Składy:

Tottenham Hotspur: Paulo Gazzaniga - Kieran Trippier, Davinson Sanchez, Toby Alderweireld, Danny Rose, Moussa Sissoko, Harry Winks (90' Oliver Skipp), Christian Eriksen (90+1' Fernando Llorente), Dele Alli, Heung-Min Son (79' Erik Lamela), Harry Kane.

Chelsea FC: Kepa Arrizabalaga - Cesar Azpilicueta, Antonio Ruediger, Andreas Christensen, Marcos Alonso, N'Golo Kante, Jorginho, Ross Barkley (75' Mateo Kovacić), Callum Hudson-Odoi (79' Olivier Giroud), Eden Hazard, Willian (63' Pedro Rodriguez).

Żółte kartki: Harry Winks, Davinson Sanchez, Erik Lamela (Tottenham Hotspur) oraz Kepa Arrizabalaga (Chelsea FC).

Sędzia: Michael Oliver.

ZOBACZ WIDEO Zgrupowanie Legii bez Arkadiusza Malarza. "Można było rozstać się w inny sposób"

Komentarze (0)