Wysokie pensje Sarapaty w Wiśle Kraków. Była prezes miała zarobić 600 tys.
Jeszcze pół roku temu Marzena Sarapata zapowiadała pełną transparentność w Wiśle Kraków. Kibiców o swoich wysokich zarobkach jednak nie poinformowała.
Sebastian Staszewski ze sport.pl ujawnił, że przez okres swoich rządów miała zarobić nawet 600 tys. złotych netto. Początkowo pensja pani prezes wynosiła 8 tys., ale po roku członek Rady Nadzorczej podpisał wniosek o podwyższenie zarobków do 36 tys.!
W sierpniu zeszłego roku, gdy pojawiły się kolejne informacje o problemach Wisły, Sarapacie zmniejszono pensję do 24 tys., a od września do grudnia miała pracować bez comiesięcznych wpływów. Dopiero na sam koniec kadencji, jak poinformował Mateusz Miga z dziennika "Sport", 60 tys. z zysków za ostatni jesienny mecz z Lechem Poznań, zostało przeznaczonych na spłatę zajęcia komorniczego na koncie Sarapaty. Potwierdził to również aktualny prezes Wisły - Rafał Wisłocki.
Przypomnijmy, że wydział ds. przestępczości gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Krakowie wszczął śledztwo dotyczące nieprawidłowości w prowadzącej piłkarskiej sekcję Białej Gwiazdy Wiśle SA, do których miało dojść za czasów Sarapaty. Byłej prezes Wisły, a także jej współpracownikom grozi więzienie, zakaz wykonywania zawodu oraz sankcje dyscyplinarne.
Na początku stycznia Wisłę przejął Wisłocki, któremu w kwestiach prawnych pomaga były prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski, a także inwestor Jarosław Królewski. Cała trójka prowadzi rozmowy z potencjalnymi inwestorami i sponsorami, którzy pomogliby przetrwać 13-krotnemu mistrzowi Polski.
ZOBACZ WIDEO Sytuacja Wisły Kraków to telenowela. "Opuścisz jeden dzień i jesteś zagubiony"